Wirtualne miasto

Trish

- Wiesz, studiuję dziennikarstwo. Najchętniej pracowałabym w telewizji lub pisała do gazety. Ale jak narazie takiej opcji tu nie ma.

Mike

- Mi tam odpowiada co ja robię. Nawet bardzo. - tu chłopak spojrzał daleko w morze. Ostatnio coraz częściej łapał się na tym, że ma głowę w chmurach.

OOC: Sory, że tak długo, ale odbywałem ważną rozmowę Wink

Trish

Trish zauważyła, ze jej rozmówca buja w obłokach.
-O czym tak rozmyślasz? - spytała z ciekawości

Mike

- Yyy... Co? A, przepraszam. Znowu się rozmarzyłem. To ta woda tak na mnie działa. Więcej nie może się to zdarzyć. Za dużo ostatnio się to powtarza.

Trish

-Coś cię gnębi?

Mike

- Nie, nic. Wszystko dobrze. - nie wiedział co powiedzieć i przez chwilę się nie odzywał.

Trish

-Ok, nie chcesz powiedzieć, to nie.
Trish gwizdnęła na psa.
- Sciemnia się już. Powinnam wracać.

Mike

Ja zostanę jeszcze, muszę zebrać rzeczy i przebrać się. W każdym razie, miło się gadało. - Mike uśmiechnął się do dziewczyny.

Trish

- Pa. Trish założyla smycz Olivierowi i poszła do domu.

Mike

Mike wrócił na wieżyczkę i zaczął się po chwili pakować. Gdy się przebrał poszedł do domu.

Mike

Chłopak znów wszedł na plażę. Rozłożył się na zimnym piasku i zaczął myśleć.
- Za niedługo to ja się jakimś myślicielem stanę - powiedział do siebie bez sensu i celu beznadziejny żart.

Ashley

Jak co wieczór Ashley postanowiła przejść się na plażę po chwili zobaczyła tam Mika. Podeszła do niego:
- Hej! Przeprasza cię że nie przyszłam o 16 na plażę, ale musiała pojechać do mojej mamy bo trochę chora jest! Dopiero co niedawno wróciłam. A ty co dzisiaj porabiałeś?

Mike

- Witaj, Ash. Ja pracowałem. To znaczy... Na plaży czytałem gazetę i rozmawiałem z ludźmi, później u ciebie byłem, ale nikogo nie zastałem. - Mike podniósł się z ziemi.

Ashley

-No wiem ale zanim powiedziałam że masz wejść to już gdzieś poszedłeś. J dzisiaj nie byłam w pracy, mam nadzieję że mnie za to nie wyrzucą. Chyba że pójdę na noc do pracy. Będę musiała chyba to uzgodnić z panią burmistrz czy bym mogła raz wieczorem a raz na rano przychodzić. Mam nazdieję że mi pozwoli.

Mike

- Myślę, że cię za to nie wyrzucą. Młoda i zdolna, dobrze zapowiadająca się lekarka, nie była jednego dnia w pracy... Na pewno usprawiedliwią cię za to skoro byłaś u chorej mamy. - uśmiechnął się - A mama już się lepiej czuje?