Wirtualne miasto

Rachel

-Nigdy z nikim nie czulam sie tak dorze jak z toba.

Rachel

-Wiesz ze lubie sport?- wstala- Pobawimy sie sprobuj mnie zlapac- zaczela sie smiac i uciekac wzdluz plazy.

Justin

Chłopak zaczął gonić Rachel.

Rachel

-Zapomnij nigdy mnie nie zlapiesz- smiala sie w najlepsze.

Justin

Justin po długich staraniach złapał Rachel. Położył na piasku i zaczął całować.
- Kocham Cie - szepnął do dziewczyny.

Rachel

-A ja ciebie- wreszcie usiadla i zaczela plakac

Justin

- Ej, co się dzieje? - Chłopak usiadł koło niej.

Rachel

-Co z Rosa? W koncu Mike jest jej ojcem bedzie ja dowiedzal- wtulila sie w Justina.

Justin

- Ja nie chce wcalę zastępować Rosie ojca, wiem że jest nim Mike i bedzie chciał mieć z nią kontakt. No ale masz rację, jak ona np. bedzie mówić do mnie? Prosze Pana?

Rachel

-Nie, mysle ze chyba po imieniu alen ie przejmujmy sie tym teraz- mowila i przekrecila sie tak zeby Justin mogl ja dalej namietnie calowac.

Justin

- Nie wierzę w to co się dzieje! Uszczypnij mnie, to napewno nie jest sen? - Chłopak pocałował Rachel.

Rachel

Dziewczyna uszczypnela go tak że aż podskoczyl
-Bolalo? Sprawie ze zapomnisz o bolu- powiedziala i rozebrala sie do bielizny.

Justin

Chłopak zaczął ją wszędzie całować.

Rachel

-Justin a moze pojdziemy do mnie. Niech sie wynopsza do Ashley bo to moj dom, teraz nasz- poszli w strone domu.

Fala

Jess usiadła na plaży. Było chłodno, ale nie przejmowała się tym. Wiatr rozwiewał jej włosy. Wyjęła komórkę i zadzwoniła do swojej mamy. Chwilę rozmawiały, a w tym czasie Śnieżka i Baton skakali po piasku. Kiedy Jessica skończyła rozmowę, pomyślała, że może odwiedzić Ashley, zobaczyć, jak się czuje po zdjęciu gipsu. Zawołała pieski i poszła.