Wirtualne miasto

Trish

- Nie szkodzi. Nazywam się Trish Johanssen. - dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie

polcia

Margaret usmiechnela sie przyjaznie.
- Kojarze pania... pracuje pani w butiku? Jest pani czesta klientka w moim sklepie! Lubi pani zwierzaki?
Margaret zauwazyla mezczyzne na podescie. "Och ciekawe kto to? Moze zajrzy do mojego sklepu, to z nim zagadam! hehe... jesli dam rade..."

Trish

-bardzo lubię. Może przejdziemy na ty, wkońcu nie jeśtesmy takie stare, aby mówić sobie per pani.

polcia

-Oh tak jasne! Trish... Od jak dawna tu jestes? Poznalas juz kogos? Bo ja juz od jakiegos czasu, a nikogo nie znam... no teraz ciebie. A ty poznalas kogos?
Margaret znowu spojrzala w strone ratownika, tak jej sie przynajmniej zdawalo ze nim jest. "Milo by bylo sie z nim zaprzyjaznic...heh, marzenia"

Mike

Mike rozglądał się co jakiś czas po plaży czy wszystko w porządku. Najwyraźniej tak. Nie widział prawie nikogo, prócz dwóch kobiet rozmawiających ze sobą. Nie chciał im przeszkadzać. Z tej wieżyczki był widok na całą plażę. Chłopak uważał, że to dobrze. Wyjął gazetę i zaczął czytać.

Trish

- Na cześć znam tylko Rachel i Ashley. No i oczywiście ciebie.
Trish zauważyła jak jej rozmówczyni spogląda w stronę Mike. "ech, następna. Niedługo całe miasto będzie się w nim podkochiwać"

polcia

- Przepraszam cie. Musze zmykac! Moze spotkamy sie gdzies pozniej? No w kazdym razie do zobaczdnia!!
I Margaret pobiegla w strone domu.

Trish

- Pa! - krzyknęła Trish. Dziewczyna wzięła patyk i zaczęła rysować nim na piasku. "Czy i ja znajdę kiedyś tego jedynego. Trochę zazdroszczę temu Mike'owi, miec takie powodzenie... Na jego miejscu bym to wykorzystała, no ale. Ech, książę z bajki przybywaj."
- Oliver! - trish rzuciła psu patyk

Mike

Mike skończył czytać gazetę. Rozłożył się na swoim krzesełku i popatrzył dookoła. Co robić? Następnym razem musi coś ze sobą wziąć na plażę, żeby się tak nie nudzić. Zobaczył kobietę bawiącą się z psem. Może podejdzie do niej i zagada? Zszedł z wieżyczki i zrobił tak jak pomyślał.
- Cześć, jestem Mike.

Trish

- Hej, a ja Trish. - usmiechnęła się

Mike

- Widzę, że jesteś już na plaży od dłuższego czasu. Eee.. Ładny pies. Jak się wabi?

Trish

- Oliver. Hm, poprostu lubię to miejsce, zwłaszcza wieczorem.

Mike

- Ja też bardzo lubię tu przychodzić. A jak tu dostałem pracę... Jak by to poetycko powiedzieć, byłem w "siódmym niebie" - zaśmiał się chłopak

Trish

Dziewczyna uśmiechnęła się.
-Pracowac w miejscu, które się lubi to rzadkość. Eh, ja tylko gnije w butiku. wprawdzie lubię to, ale jednak to nie jest spełnienie moich marzeń.

Mike

- A co byś chciała robić, gdybyś nie pracowała w tym butiku?