Wirtualne miasto

Rachel

-Bedzie to zabawnie wygladac- zasmiala sie.

Justin

- Najwyżej, ale najważniejsza jesteś ty, Rosa i nasze nienarodzone dziecko! - pocałował dziewczynę.

Rachel

Para usiadła na ławce. Rosa zasypiała w wózku.
-Kocham Cię- szepnela.

Justin

- Ja Ciebie też, jesteście całym moim życiem.

Rachel

-A ty naszym, no dla Rosy jeszcze Mike.

Justin

- No wiem, wracamy do domu? Trochę zimno się już robi.

Rachel

-Wrócimy jak zgłosisz się do House Show.

Justin

- No to wy idźcie a ja pójde się zgłosić. Do zobaczenia w domu! - pocałował Rachel namiętnie i Rosę w policzek. Ruszył w stronę studia.

lady_cocee

OOC: Fala, a może żywe choinki do sprzedaży?

Fala

OOC: Tak szybko?? Jeszcze kilka dni...

Fala

Jessica kupiła wysoką choinkę. Próbowała jakoś z nią dojść do domu.

Ty

Ty przystanął przy stoisku z choinkami i zaczął się drapać nerwowo po brodzie.
- poproszę tą, 2 metry i 20 cm. - powiedział. Dał sprzedawcy 25$ bez reszty. Umieścił ją pod pachą i próbował przedostać się do bramy parku, gdzie miał spotkać Angelę.

lady_cocee

Angela widziała poruszającą się choinkę na horyzoncie. Chichotając podbiegła do Ty'a i wyrwała mu drzewko, po czym rąbnęła na plecy.

Ty

Ty zobaczył Angelę leżącą na alejce.
- Ojej, nic ci się nie stało? - spytał, po czym zamówił transport choinki do domu. - Dojdziesz do szpitala? - spytał po czym pomógł Angeli wesprzeć się na wózku i poszli razem do szpitala.

Jason

Jason i Bea wybrali najładniejszą choinkę, zapłacili i pojechali z zakupami do domu.
OOC: Nie możemy tego dłużej ciągnąć.