Wirtualne miasto

Fala

Jess zachichotała.
- Ty już wszystko wiesz.

Fala

- No i co jeszcze się zmieniło od naszego ostatniego spotkania? - spytała Jess po krótkiej ciszy.

lady_cocee

OOC: Sorki, brałam sobie obiad.
- U mnie było słabo, wahałam się, czy nie odejść od Ty'a... coś pękło.. ale wspólny wyjazd na kilka dni znów nam pomógł.

Fala

- To dobrze. A gdzie pojechaliście?
OOC: Wołają mnie... mam iść na spacer... Nie wiem, czy dzisiaj jeszcze wpadnę, ale postaram sie. jak na razie - pa pa!

lady_cocee

- W domkach nad jeziorem. A wkrótce pewnie wpadniemy do naszej rodziny, bo będziemy rozwozić zaproszenia na chrzciny.

lady_cocee

- Muszę leciec, mała się niecierpliwi, dzięki za spędzony wspólnie czas - powiedziała Angela i pojechała do domu.

Rachel

-Tez bede leciec- pwoedziala i odeszla.

Fala

"Nie będę tu sama siedzieć..." stwierdziła Jess i poszła do domu.

Rachel

Rachel spacerując z córką zobaczyła że ławka jest pusta. Wyciągneła małą z wózeczka i ułożyła sobie na kolanach na poduszeczce i nakrytą kocykiem. Zaczela sie lekko bujac, tak aby Rosa zasnela.

lady_cocee

Angela zauważyła, że Rachel usypia Rosę, więc podeszła cicho i usiadła miękko obok koleżanki.
- No cześć.... wyszłyście dopiero z domu?

Rachel

-Tak dopiero co przyszlam- mowila szeptem patzac na dziewczynke.

lady_cocee

- My siedzimy na dworze już od przedpołudnia. Przerwa na jedzenie, zabawę i sen. - Powiedziała Angela i rzuciła spojrzenie na Ruth, która zasnęła w wózku.

Rachel

Rosa tez juz zasnela ale Rachel dalej trzymala poduszeczke na kolanach na ktorej lezala dziewczynka przykryta do polowy polarowym kocykiem.
-Ciekawe do kiedy bede miec mleko dla Rosy

lady_cocee

- Ja bym chciała jak najdłużej. W końcu naturalne mleko zawiera pełno mikroelementów i jest bardzo zdrowe. Ale wkrótce muszę wrócić do pracy...

Rachel

-Zawsze mozesz zostawic swoje mleko w butelce i Ty bedzie karmil. Ja bede szukac pracy na nowo kiedy Rosa zacznie siedziec. Wtedy dam ja do zlobka.