Wirtualne miasto

VoX

- Cześć... Nie przeszkadzamy? - nieśmiało spytała Sus.

Fala

- A gdzie tam! Właśnie mi się strasznie nudziło. Wchodźcie, wchodźcie... Chcesz coś do picia? Dla dziewczynek mam sok pomarańczowy, może być? A dla ciebie?

VoX

- Dla mnie też sok. - poprosiła Sus i spojrzała na Julkę i Judytkę. Właśnie bawiły się ze Śnieżką. - Bardzo ją lubią. - zauważyła.

Fala

Jess uśmiechnęła się. Przyniosła 4 szklanki soku.
- Śnieżkę wszyscy lubią. - pogłaskała psa. - Zastanawiałam się ostatnio nad kupnem drugiego psa... Jak myślisz?

VoX

- Dobry pomysł. Ja też chyba powinnam kupić. Już nie tu.

Fala

- Już nie tu? Co to znaczy? - zdziwiła się Jessica.[/list]

VoX

- Chyba wyjadę... Wrócę do rodziców. Wszystko się sypie, a ja nie dam rady przetrwać... - powiedziała Sus. Starała się nie płakać, ale łzy same napływały jej do oczu.

Fala

- Ale... Czemu? Dlatego, że Charlie z tobą zerwał?

VoX

- Tak... Wiem, że zachowam się jak tchórz, uciekając stąd... Ale nie dam rady spojrzeć Charlie'mu w oczy. - zakryła twarz rękoma. Nie chciała, żeby Jess widziała, jak płacze.

Fala

Jess przytuliła przyjaciółkę.
- Wiem, że jest ci trudno, ale... Poradzisz sobie. Niedługo to minie, będziesz mogła normalnie żyć. Zostań tu. Nie wyjeżdżaj! Niedługo chrzciny córki Rachel... Przyjdziesz, pogadasz trochę ze znajomymi...

VoX

- Ze znajomymi?! Tam na pewno będzie Charlie! On jeszcze nie wie, że... Nikt nie wie... - mówiła przez łzy. - Że... że...

Fala

- Że co??? - była ciekawa Jessica.

VoX

- ...jestem w ciąży... - wyszeptała Sus i jeszcze bardziej zaczęła płakać.

Fala

- Dziewczynki, możecie pójść na podwórko ze Śnieżką? Jest taka ładna pogoda... - poprosiła Jess i gdy dziewczynki poszły, powiedziała - Charlie na ciebie nie zasługuje i tyle. A dziecko? No wiesz, masz już dwójkę i...

VoX

- No właśnie! Mam 19 lat, a będę sama wychowywać trójkę dzieci. Wszyscy w tym mieście myślą, że jestem jakąś głupią... Nie wiem czym... Nienawidzą mnie.