Wirtualne miasto

Naomi postanowiła kupić komórkę. Weszła do sklepu i zaczęła rozglądać się

Naomi weszła do chatki. Zaczęła malować.

Naomi wstała, po czym wyszła z hotelu.

Naomi wróciła do pokoju. Położyła się spać.

Naomi ruszyła w stronę hotelu.

- Rozumiem, że to pytanie retoryczne - zaśmiała się. Spojrzała na zegarek. - Dobra, ja już będę lecieć. Do zobaczenia i dzięki!

- Pare? Oj, oj. Już u mnie w domu było ich więcej niż "pare" - uśmiechnęła się. - mogłam zostać, ale nie chciałam.

- A w mieście jak się sprawy mają? Są jacyś fajni faceci?

- Jasne, jasne - uśmiechnęła się - Chętnie. Dawno nie dbałam o ciałko. - mrugnęła do Rachel.

- Nie wiem czy chcę jakiejkolwiek pracy. Myślę, że bym się nie wyrabiała... Ale wtedy musiała bym oszczędzać. Pewnie dojdzie do tego, że znajdę ją, ale nie wiem, gdzie. - uśmeichnęła się.

- I jak ci się z nią żyło? Mój Alex jest nawet znośny. Myślałam, że będzie gorzej - uśmiechnęła się.

- Nie ma do tego powodu - mrugnęła. - Mały czuje się dobrze, mieszka u babci. Obecnie ma 5 lat.

- Aha, czyli jesteś w ciąży, tak? Też kiedyś byłam, ale nie wspominam tego najlepiej. - powiedziała, pijąc kawę.

- Dzięki, nie słodzę. Coś się dzieje? - spytała, widząc Rachel, trzymającą się za brzuch

Naomi uśmiechnęła się.
- A wiesz, że chętnie? - powiedziała. - Mogłabym dostać herbaty?