Wirtualne miasto

Fala

Dom jest niewielki. Parter + poddasze. Dom ma 6 pokoi: salon z kominkiem, sypialnie, kuchnia z jadalnią, łazienkę z toaletą, pokój na poddaszu i garaż. Na działce rośnie wiele drzew i innych roślin, kwiatów.

Trish

Trish weszła do domu. -Jak miło być wreście na swoim. Dziwczyna zaczęła wypakowywać walizki.

polcia

Margaret podeszla do drzwi. Nikt nie otwieral. Zostawila wiec karteczke "Od Margaret McLyn : chetnie sie z toba spotkam na herbatke i pogawedke. Moglybysmy porozmawiac o nowych wrazeniach... Jesli sie zgadzasz zadzwon do mnie na 123 456 789. Do (rychlego) spotkania!" Wsunela karteczke miedzy drzwi i poszla do swojego nowo zakupionego domu.

Trish

Oho coś jest w drzwiach. Trish podniosła kartkę. Zapisała numer i postanowiła niedługo zadzwonić

Trish

Trish obudziła się dziś w naprawdę dobrym humorze. Włączyła radio na maksa.
- Amerie co się tak patrzysz? Już ci daję śniadanko. Hm, co mamy dzisiaj w planach po pracy?
Dziewczyna zjadła śniadanie i wybiegła do pracy. Czuła, że będzie to dobry dzień.

Trish

-Wiataj Amerie, co dzisiaj robiłaś? Wiesz, przydałby ci się jakiś kolega, nie?
-Meow.
-ej bycie singlem nie jest takie złe. Hm, może by tak pójść na dyskotekę. Nie wiem, zobaczę później.
Dziewczyna wzieła kota na kolana i włączyła telewizor.

Trish

Trish postanowiła jednak trochę potańczyć. Założyła swoją nową spódniczkę. Spięła włosy w kucyka, zarzuciła torbę na ramię i wybiegła z domu.

Trish

Trish weszła do domu. Rzuciła torbę w kąt. "To był naprawdę fajny dzień. Jutro czeka mnie jeszcze lepszy. Plaża, zakupy."
-Wiesz kicu, tyle osób dzisiaj poznałam. A ten Mike. Nie wiem co te dziewczyny w nim widzą. Gusta są róźne. Może kiedyś pojawi się jakiś książę dla mnie.
Dziewczyna rozmazyła się. Poszła spać.

Trish

Trish obudziła kotka, która próbowała wgramolić się na poduszkę. Dziewczyna szybko ubrała się i zdjała. Miała dzisiaj tyle spraw do załatwienia. Zarzuciła na torbę na ramię i wyszła z domu.

Trish

-Hej kicu! Wiesz, zaraz przyjdzie Rachel. Hm, względny porządek jest. Ok.

Rachel

Rachel podeszła do drzwi i zastukała.
-Mam nadzieje ze jest w domu.

OOC:Nie jestem Amerie

Trish

- hej, witaj

OOC: upps wyedytuje

Rachel

Rachel weszła do domu.
-Ładnie tu masz- powiedziała- A tak pozatym jestem Rachel Wintest.

Trish

- Dzięki. Ja Trish Johanssen. Chcesz się czegoś napić, czy może pójść do miasta. Wiesz, taki babski wypad.

Rachel

Rachel chwile się zastanowiła.
-Możemy pójść do kawiarenki jak chcesz.