Wirtualne miasto

Trish

Trish szybko wstała i poszła otworzyć drzwi.
- Cześc Liwia. Wejdź.

Liwia

- Obudziłam Cię? Przepraszam najmocniej... y, zaraz wrócę - powiedziała, pobiegła do samochodu i wyciągnęła bombonierkę, którą miała dla Rachel.- Belgijskie czekoladki, ręcznie ozdabiane. Żeby Ci podniosły poziom cukru we krwi, i żebyś się nie gniewała, że Cię obudziłam!

Trish

- Eee dzięki nie trzeba. Usiądź. Herbaty? - Trish otworzyła bombonierkę i postawiła na stole. - Częstuj się.

Liwia

- A wiesz, że bardzo chętnie się napiję. Przyszłam bo... bo nie mam do kogo, oprócz Angeli, gęby otworzyć. No i chętnie bym się z kimś bliżej zapoznała...A że ty wyglądałaś mi na jedną z najmilszych osób, i byłaś w domu, odwiedziłam właśnie Ciebie.

Trish

- Dzięki. - Trish nalała herbaty - miło mi to słyszeć. - uśmiechnęła się. Wiesz ja sama nie uważam się za miłą osobę. A pozwól, że spytam przyjedziesz na otwarcie?

Liwia

- O ile któraś z moich pacjentek nie zechce się rozdwoić, to pewnie będę. Muszę się przebrać, umalować, i.. to wszystko. Mogę być minimalnie spoźniona, wiesz jak to bywa.

Trish

- Rozumiem. No a powiedz może co u ciebie?

Liwia

- Po staremu. Tylko postanowiłam postawić się pracy. Bo bez przesady, ale spędzam w niej coraz więcej czasu.. ostatnio nie byłam w domu przez tydzień. No i postanowiłam sobie że przychodze, odwalam dyżur i zostaję tylko w nagłych przypadkach. Jesteś pierwszą osobą na mojej liście, którą chciałabym bliżej poznać. Bo nie mam z kim pójść na zakupy ani nigdzie.. a ty na modzie akurat się dobrze znasz! Może zostaniesz moją osobistą stylistką?

Trish

- Pewnie. Co prawda kończe już robote w butiku, ale zakupów nigdy za wiele. Zresztą w naszym sklepie mało jest jakichkolwiek modnych rzeczy. Np hm chcesz sobie kupic bolerko a tam co? Nie ma. Albo jakąs nawet bluzkę. To tam same badziewia, no ale mniejsza z tym.

Liwia

- Taa. Większość rzeczy przywiozłam sobie z Seattle i chociaż wtedy klęłam na siebie, że mam taki ciężki bagaż to teraz nie żałuję. W końcu mam jakieś modne ciuchy...Chyba Ci zejdę z głowy. pewnie musisz jeszcze przygotować masę rzeczy na otwarcie, nie?

Rachel

OOC: Oprocz Angeli nikogo? A ja to co Smile

Trish

- E tam. Charlie juz chyba wszystko przygotował. Ja tlyko będę musiała się przebrac i uczesać. A to chwila, więc siedź.

OOC: założymy, że przygotował xD

Liwia

- To w porządku, cieszę się, że chcesz jeszcze ze mną posiedzieć. Właśnie, w co ja mam się ubrać na to otwarcie!

OOC: A no tak x> Ale to wy dwie, no i mam nadzieję, że Trish trzecia Very Happy

Trish

- Ja zakładam ta sukienkę [link widoczny dla zalogowanych]
jak sądzisz moze być?

Liwia

- Jest śliczna! A na widok twoich boskich nóg chyba padną wszyscy mężczyźni... ja w samochodzie mam sukienkę, w którą planowałam się ubrać, ale jest o wiele skromniejsza niż twoja. Chcesz, to ją przyniosę. - ucieszyła się Liwia.

OOC: Zara wrócę.