Wirtualne miasto

Ashley

- OK. Powiem ci że chyba jeszcze nie byłam w tej kawiarence hihi.....

Trish

Trish przyszła do domu. Przebrała się w nowe jeansy, bluzkę na ramiączkach, uczesała fikuśnie włosy, umalowała się i nagle
-Kurde, na 20.00 umówiłam się z Margaret. Hm, mam nadzieję, że nie będzie miała nic przeciwko temu żeby iść do klubu. Ech, czemu to ja zawsze muszę sobie wszystko skomplikować.

Ashley

Ashley podeszła do drzwi i zapukała......

Trish

Trish otworzyła.
-No to idziemy, nie?

Ashley

- No idziemy! Znasz może kogoś kto by chciał może znami iść? Może mały babski wieczór by był?

Trish

-Margaret, ale jej nie ma teraz. Będzie o 20.00 no i Rachel, ale wątpie abyś chciała z nią iść.

Ashley

- Dlaczego nie? Przecież jej nie znam jestem blondynką ale nie jestem taka głupia aby kogoś nie lubić po tym że podona jej się ten sam facet co mi.

Trish

-To ok, pójdziemy po nią. Mam nadzieję, że się nie obrazi, że tak bez zapowiedzi.

OOC:ja pierwsza zapukam

Ashley

- Oki, bo Mika to chyba nie bierzemy nie?

Trish

-nie

OOC: mała rozbieżność, bo ja już tam poszłam i tu piszę, proszę przymknąć oko

Trish

Trish wróciła do domu.
"To był ciężki dzień. Żal mi Ashley. I w dodatku Rachel zachowała się tak nie uprzejmie wypraszając nas za drzwi. Jak to się mówi p******* wszystko" Dziewczyna uśmiechnęła się. "trzeba będzie złożyć Rachel wizytę i parę spraw wyjaśnić, no ale nie teraz. Założę się, że tym gościem był Mike. Od dziś nie będę zdesperowana. A czy ja wogóle byłam? Ech...

Trish

-Głodna jestem, a nic nie ma w lodówce. Hm, pójde do kawiarenki,a potem na plażę może Mike tam będzie. Musze i z nim się rozmówić. Jak on może tak krzywdzić tą dziewczynę.

Trish

Trish obudziła się w świentnym humorze. Zjadła śniadanie, nakarmiła zwierzaki.
-Oliver! Idziemy na spacer.
Dziewczyna zarzuciła na ramię swoją torbę. Zamknęła mieszkanie i wyszła. Nie lubiła targać Olivera na smyczy. "Jest łagodnym psem i nie zrobi nikomu krzywdy."

Trish

Trish wstała dziś późno. Wyprowadziła psa, zjadła śniadanie i poszła do pracy.

Trish

Trish miała odwiedzić dzisiaj Rachel. Chciała wytknąć jej niegrzeczne zachowanie, ale cała złość już jej przeszła. "To będzie kolezeńska wizyta, ale przedtme wyprowadzę Olivera na spacer". Dziewczyna zawołała psa i wyszła z domu.