Wirtualne miasto

Charlie

-Że bardzo ci przykro, ale nie masz - powiedział - i wypadałoby się popłakać teatralnie. Może sie gdzieś przejdziemy?

Trish

- Ok, a gdzie chcesz? Wezmę Olivera.

Charlie

- A ja Ciapka. Przed siebie
Wyszli

Charlie

Chłopak puścił Trish przodem i weszli do domu. Chłopak usiadł na łóżku
-Już jutro reality show... - powiedział - przegram, odpadnę pierwszy. Czuję to.

Trish

- Ehe. masz świetny pomysł i wogóle. trzymam kciuki.

Charlie

-Nie kłam - zaśmiał sie- wypadałoby się spakować?

Trish

- Ja wcale nie kłamię. No przydałoby się. Chodź, pomoge ci.

Charlie

-Dzięki
Po godzinie wszystko było spakowane. Chłopak pożegnał się z Trish i odjechał z bagażem

Trish

Trish została sama. Wzięła na kolana Amerie i usiadła przed telewizorem by pooglądać Charliego.

Trish

Trisha postanowiła wybrac się na wieczorny spacerek z psami. Załozyła na siebie płaszcz i wzięłą smycz dla Olego i Ciapka. Zamknęła dom i wyszła brodząc w śniegu.

Fala

Jess zapukała. Światła się nie paliły, ale miała nadzieję, że Trish jest w domu.

Fala

Nikogo nie było, więc Jessica wróciła do domu.

Trish

Trish wróciła ze spaceru. Nudziła się. Zdecydowanie nie lubiła zimy, ale co mogła poradzić. Właczyła telewizor i przez chwilę oglądała zmagania przyjaciół we Własnym Biznesie.

Trish

Z okazji zbliżających się świąt Trish zakupiła choinke

Postanowiła zrobić zakupy świąteczne, więc wsiadła w samochód i pojechała do miasta.

Trish

Trish wrócila do domu z siatkami, pełnymi zakupów. Rozpakowała wszystko. Włączyła telewizor na Własny Biznes i usadowiła się w kuchni. Miała zamiar robić ciasto. Talentem kulinarnym nie była, ale jako tako w kuchni sobie radziła. Po godzinie szarlotka piekła się w piekarniku, a Trish usiadła przed tv i obejrzała namiętności Charlie'go. Dziewczyna, która uwazała, że w dzisiejszym świecie brak romantyczności zaczeła się śmiac. Przykucnęła i śmiała się tak głośno, az zaniepokojony Oliver przybiegł zobaczyc co jest swojej pani, która chyba zwariowała. - No, no Charlie. Co ja widzę. Ach jakiez to było romantyczne. - i znowu zaczęła się śmiać. Trisha opanowała się chwilę i sięgnęła po telefon. Wykręciła nr rodziców chłopaka.
Jego ojciec odebrał:
- Cześc wujku. Wiesz, że Charlie się żeni? Tak, tak. Powiedz wszystkim. No i zapraszam na wesele. - rozłączyła się. Trish jeszcze długo nie mogła się uspokoić. Ta sytuacja wprawiła ją w świetny humor. "Musze byc bardzo dziwna skoro zaręczony mnie śmieszą. Cóż"
Trish postanowiła się chwilę przewietrzyć, więc wyszła do ogrodu.