Wirtualne miasto

Fala

Prosty, nieduży domek. Dookoła niego zawsze cisza i spokój. Niewielki ogródek znajduje się z tyłu domu.
Wewnątrz ma on kuchnię, połączoną od razu z jadalnią i salonem. Oprócz tego są tam jeszcze dwie łazienki i dwie sypialnie, jedna, większa, połączona z gabinetem. Pokoje pomalowane są na pastelowe kolory.

Tom

Thomas wszedł wreszcie do swojego domu. Plecak rozpakował, zapoznał się z nowym otczeniem i wyszedł, tym razem chcąc poznać swoje nowe miejsce pracy.

Tom

Tom podjechał pod swój dom. Wszedł do środka, był zmęczony, więc położył się. Po jakimś czasie zasnął.

Tom

Thomas obudził się wypoczęty. Przebrał się, umył i pojechał do pracy.

Tom

Tom wjechał motorem na podwórko. Szybko wszedł do domu, na dworze robiło się coraz zimniej. Przegryzł coś i napił się, następnie siadając na kanapie w saloniku i czytając książę. Niedługo potem zasnął.

Tom

Thomas obudził się. Wtedy zdał sobie sprawę, że siedzi na kanapie, a na ziemi leży upuszczona przez niego książka. Podniósł ją i odłożył na regał. Wziął jakieś jabłko, jedząc je i przy okazji oglądając telewziję. Nie było nic ciekawego, więc gdy tylko skończył jeść ubrał kurtkę i wyszedł.

Trish

- O to pewnie dom tego Toma z plazy.
Oliver nagle zoabczył paradującego po chodniku kota i rzucił się w jego kierunku.
- Oli, wracaj!
Ale pies nie słuchał dziewczynyi pogonił za zwierzęciem. Trish szybko zostawiła ulotkę i pobiegła za psem.

Tom

Tom podszedł przed dom. Przed drzwiami zauważył ulotkę, więc chwycił ją, wszedł do domu i usiadł na kanapie, czytając ją.

Tom

Tom wstał. Szybko coś zjadł i wyszedł z domu. Wsiadł na motor i pojechał do pracy.

Tom

Tom przyszedł zmęczony do domu. Pierwsze co zrobił to zdrzemnął się. Po jakiejś godzinie wstał i zrobił sobie małe śniadanie. Ubrał się swobodnie, czytając jeszcze raz ulotkę, dotyczącą otwarcia stadniny. Później, z braku zajęć, usiadł na kanapie w salonie i dokończył, rozpoczętą wcześniej lekturę.

Liwia

Liwia jadąc do pracy postanowiła zatrzymać się jeszcze przy domu nowo zamieszkałego tu mężczyzny. Zaparkowała pod bramą i zadzwonila do drzwi.

Liwia

Liwia wzruszyła ramionami. Nie chcą jej to nie. Może ktoś inny będzie chciał z nią pogadać?

Tom

Tom odłożył książkę i podszedł do drzwi. Nie zdążył, bo kobieta, która zadzwoniła już odjechała. Może spotka ją jeszcze na otwarciu stadniny? Miał taką nadzieję. Tymczasem sam postanowił wyskoczyć na miasto, żeby zjeść jakiś obiad.

Tom

Thomas wrócił zmęczony do domu. Zaparkował motocykl i wszedł do środka. Przekąsił coś szybko, wziął prysznic i położył się spać. Chciał się wyspać, przed jutrzejszym dniem.

Tom

Thomas obudził się wreszcie. Bez marudzenia wstał, umył się, ubrał i poszedł do kuchni, zrobić sobie kawę i kanapki. Usiadł na kanapie w salonie, śniadanie kładąc przed sobą na stoliku. Jedząc je czytał dzisiejszą gazetę.
Kiedy skończył postanowił odwiedzić Biuro Pracy, aby złożyć wymowę posady w lecznicy. Wyszedł z domu.