Wirtualne miasto

Tom

Thomas prawie że zasnął przy książce. Przynajmniej udało mu się ją skończyć. Podszedł do drzwi, jednak nikogo nie było. Zauważył kartkę. Wziął ją do środka i przeczytał. Położył ją na komodzie w korytarzu, tak by nie zapomnieć o jej istnieniu i wyszedł do pracy.

Tom

Tom otworzył drzwi. Zapoznał się jeszcze raz z zaproszeniem na chrzest. "Trzeba by coś małej kupić" myślał. Chodził po domu. Zajrzał także do lodówki, gdzie już widniały pustki. Chwycił pomarańcz z koszyka z owocami i zjadł ją. Wziął szybki prysznic, następnie wyszedł na zewnątrz, spoczął na krzesełku ogrodowym, myśląc o tym mieście i o jego mieszkańcach.

Tom

Na dworze zapadł zmrok, a Tom nadal siedział na dworze. Zrobiło mu się zimno. Wszedł do domu, zamykając taras i przebierając się w coś lżejszego. Poszedł spać.

Tom

Tom obudził się i wstał powoli z łóżka. Trochę ożywiła go świadomość, że już ta godzina. Ubrał się i zjadł coś, następnie poszedł się umyć. Wygrzebał z szafy coś czystego. "I znów czeka mnie pranie" narzekał w myślach. Wyszedł z domu.

Ashley

Ash podeszła pod dom i zostawiła zaproszenie.

Ruszyła dalej.