Wirtualne miasto

lady_cocee

Angela dołączyła do Liwii i razem zapukały do drzwi.

Rachel

Rachel po skonczonym rozpakowywaniu rzeczy uslyszala pukanie. Otworzyla.
-Liwia?! Nieslychane myslalam ze nie wrocisz- usciskala przyjaciolke- Nie chce byc zlosliwa ale troche sie zaniedbalas wygladasz jakbys byla w ciazy- zasmiala sie. Wiedziala ze Liwia sie nie obrazi wszystkie byly tu przyjaciolkami
-Wejdzicie.

Liwia

Liwia pogłaskała się po ciężarnym brzuchu i usiadła na krześle.
- A bo i jestem w ciąży - zaśmiała się.

lady_cocee

- Nie wiem jak Liwia, ale ja nie wpadłam na zbyt długo. Muszę iść po Ruth, bo od południa jest z Ty'em, który wziął dla niej raptem kilka rzeczy.

Rachel

Rachel nagle zastygla.
-Że... Że co?! Liwia to cudownie! Jaka to wspaniaa wiadomosc+ jesycye bardyiej usciskala przyjaciółke- Siadajcie, napijecie sie czegos. Napewno wam kawy nie zaproponuje.

Liwia

- Ja też nie będę zbyt długo. Muszę iść na jakieś zakupy dzieckowe, chociaż ciągle jest wcześnie na takie rzeczy... ale parę zabawek nie zaszkodzi kupić. I posprzątać w domu muszę.

lady_cocee

- Szczęściara! Możesz się przynajmniej postawić na nogi za pomocą kawy. Ja poproszę mocną herbatę.

Rachel

Rachel nagle uslyszala kwilenie 3-miesiecznej Rosy i podeszła do kojca z którego zabrała płaczącą dziewczynke. Zaczela ja uspokajac.

Liwia

Liwia poderwała się z krzesła i poszła obejrzeć Rosę.
- Boże, jaka ona śliczna!

Rachel

-Oj nie moge nie moge. Przeciez karmie Rose. Mam truć własne dizecko? Ani mi sie sni- podała Liwii Rose i poszla do kuchnii zrobic 3 herbaty. Po chwili wrocila i suiadla na kanapie.

lady_cocee

Angela wzięła Rosę od Liwii i pobujała ją chwilę w rękach.
- Jest cudowna.. - szepnęła. W tej chwili przyszedł SMS na komórkę Liwii, która dała ją dziewczynie. - Ty pisze, że zaraz wróci do domu, i nie ma kluczy. Będę lecieć, pa - powiedziała Angie, wzięła Rosę do kojca i żegnając się poszła do domu.

Rachel

Rachel pozegnala sie z Angela.
-Mam nadzieje ze ty nas jeszcze nie opuszczasz

Liwia

- Chyba będę musiała, bo trochę się zasiedziałam. A przydałoby mi się troszkę posprzątać w domu.. bo mam okropny bałagan. Przepraszam, że nie mam nic dla Rosy, ale nie spodziewałam się, że do was przyjdę. Następnym razem coś wam przyniosę. - Obecała kobieta i wyszła, żegnając się z domownikami.

Rachel

Rachel wszystko posprzątała. Mike wykąpał Rose. W tym czasie Rachel zmieniła jej pościel. ubrała ją w śpioszki i włożyła do nowego łózeczka. Sama również się wykąpała, przebrała i położyła spać.

Mike

Mike stanął w drzwiach sypialni i opierając się o framugę przyglądał się chwilę śpiącej żonie. Rosa też już spała, a on nie mógł znaleźć sobie miejsca w tym domu. Było strasznie cicho. Aby nie zakłócić tego spokoju postanowił zrobić zakupy i wyręczyć Rachel. Widząc, że pokropywa, wziął kurtkę i wyszedł.