Wirtualne miasto

Mike

- Tak? Świetnie, Rosa pozna kuzyna. Kiedy przyjeżdżają?

Rachel

-Nie wiem ale niedlugo

Mike

- Trzeba by przygotować jakiś pokój. Cieszę się, że przyjeżdżają. Przynajmniej będę miał co do roboty - zaśmiał się.

Rachel

-Zapoznasz sie z Steve'em i bedziesz mial z kim gadac.

Mike

- Same plusy - uśmiechnął się. - Wybacz mi Rachel, jestem naprawdę zmęczony tymi wszystkimi wrażeniami. Pójdę już spać. - ucałował żonę, następnie umył się i przebrał w pidżamę. Położył się i zasnął.

Rachel

Rachel wyłączyłą telewizor aby Mike mógł spokojnie zasnąc. Uklękła obok Rosy. Zaczęła ją delikatnie laskotać w brzuch i bawic sie z nia maskotkami.

Mike

Mike'a zbudziły ciche śmiechy Rosy. Ubrał się i poszedł do pokoju, gdzie zobaczył piękny widok. Podszedł do żony i córki.
- Hej, nie śpicie już?

Rachel

-Juz dawno- mowila ze smiechem biorąc rozbawioną córke na ręce. Podała ją Mike'owi pocałowała go na powitanie.
-Zrobie sniadanie- powiedziala i poszla do kuchni.

Mike

Mike chwilę podrzucał Rosę. Kiedy przestała się śmiać zaczął ją łasotać. W takim stanie poszli do kuchni.
- Pomogę ci. - odniósł Rosę i wrócił do pomieszczenia.

Rachel

-O nie mój drogi. Dziś ja serwuje śniadanie- powiedziała i podała zapiekanki- Prosze twoja zona tez umie gotowac

Mike

- Nie wątpię. - zaśmiał się i zaczął jeść. - Umie i to bardzo dobrze - uśmiechnął się.

Rachel

Rachel po zjedzonym posiłku powiedziala.
-No ale cos za cos ty zmywasz- usmiechnela sie szeroko i wziela córeczke na rece. Podgrzała jej rumianek i dała buteleczke.

Rachel

-Mike ide zrobić małe zakupy dla Rosy. DO jedzenia jeszcze cos jest- powiedziala. Nałożyła małej na body spodenki i leciutki sweterek. Sama była ubrana jak wczesniej. Wsadzila małą do wózka

Poczym wyszly z domu

Rachel

Rachel wróciła zmęczona. Rose położyła do kojca i wrzucila do niego duzo maskotek. Sama musiala sie uporac z zakupami.

Liwia

Liwia podeszła pod dom Rachel i poczekała na Angelę.