Wirtualne miasto

Rachel

-A ja wątpiłam że kiedykolwiek bedziesz moj

Mike

- A ja, że ty będziesz moja. To jak to się stało, że jesteśmy razem? - zaśmiał się.

Rachel

-Kłociłyśmy sie z Ashley i w koncu jakos. Jak to bylo?- przypominala sobie Rachel- Aa juz paietam. Stalam przy oknie i zwierzalam ci sie z moich uczuc a ty? Niesmialy...

Mike

- Ech.. Pamiętam. - przypomniał sobie. - Chwyciłem cię za rękę i jakoś tak się zaczęło.

Rachel

-Jakos- usmiechnela sie i wlozyla Rose do łóżeczka- I pomyslec ze jeden zly krok a bylbys Ash i nie mialaabym i ciebie i Rosy.

Mike

Mike przez chwilę posmutniał. Nie lubił tych wspomnień, więc spróbował je od siebie odgonić. Ciężko mu było.
- Na szczęście stało się tak, a nie inaczej. - chłopaka zaczęło ogarniać zmęczenie. - Rachel, ja pójdę już spać. - ucałował żonę i córkę, następnie umył się i przebrał. Poszedł spać.

Rachel

Rachel zrobila to samo.

Mike

Mike obudził się. Koło niego nadal spała Rachel. Po cichu, by jej nie obudzić wstał i poszedł do kuchni, gdzie zrobił śniadanie dla obojga. Potem zajrzał do Rosy. Już nie spała. Wziął ją na ręce i wrócił do pomieszczenia, gdzie ją nakarmił. Następnie poszedł z nią do jej pokoju i przewinął. Posadził małą w kojcu, wstawił tam zabawki, patrząc jak się bawi.

Rachel

Rachel obudziła się. Mike'a nie było weszla do salonu.
-Nie spisz?- powiedziala przeciągając się- Chodz Rosa mamusia cie nakarmi.

Mike

- Mam nadzieję, że to nie my cię obudziliśmy - uśmiechnął się. - Nie musisz, przed chwilą ją karmiłem.

Rachel

-Nie nie wy- powiedziala i zaczela na rekach bawic sie z małą.

Mike

- Może wybierzemy się na jakiś spacer lub cos takiego? Dawno nie wychodziliśmy razem.

Rachel

-Z wielka checia- powiedziala i zniknela w lazience. Ubrała się :

Rose ubrała w pajacyk (zolty)

Wsadzila do wózka

poczym wspolnie wyszli z domu.

Mike

Breekowie wrócili do domu. Mike wziął od żony kurtkę i powiesił ją ze swoją na wieszaku.
- Zrobię herbaty. - zaproponował. Kiedy już to zrobił podał ją w salonie. Poszedł tam i czekał na Rachel.

Rachel

-Zaraz przyjde- powiedziala. Podała Rosie herbate i wrocila do kuchni.