Wirtualne miasto

lady_cocee

- Bez alarmu ani rusz, zgadzam się. A jeszcze jak się zdarzy po drodze mokra pielucha, to nie daj Bóg matce zasnąć. Właśnie, popilnujesz jej przez moment, ja muszę skoczyć po pampersy...kupić ci cos?

Rachel

-Jasne ze popinuje i tak musze pilnowac mojej. Kupic? Jakbys mogla to kup chleb i masło. Tylko tyle. Oddam pieniadze- powiedziala i nogą zaczela bujac Rose trzymajac na kolanach Shi.

lady_cocee

Angela skinęła głową i poszła do sklepu.

lady_cocee

Dziewczyna przyszła z powrotem.
- I jak, była grzeczna? Tu masz chleb, tutaj masło. - uśmiechnęła się i postawiła na stoliku zakupy. Swoje pampersy włożyła do koszyka pod wózek. - jakich używasz Pampersów?

Rachel

-No jest troche niespokojna. Przebudziła się i zobacyzła że cię nie ma- powiedziała i podała Angeli corke- Ja uzywam Huggies. Jak narazie sie nie zawiodłam. Ty widze uzywasz Pampers. A ile kosztował moje zakupy? Chleb i masło- zaczela liczyc- 8$ prawda?- poszła po portfel wyciągnęła 8$ i podała je Angeli.

lady_cocee

- To tylko przyjacielska przysługa - uśmiechnęła się Angela, wzięla dla siebie 4$, a resztę oddała Rachel. - Myślę, że więcej nie trzeba. Chyba jest jej goraco.. - powiedziała dziewczyna i zdjęła Shi sukienkę.

Rachel

-Ale Angela ja tak nie moge- włożyła dziewczynie do kieszeni reszte pieniedzy- No i tak ma byc. Siadaj. Mów co tam jeszcze, bo u nas niedługo chrzściny.

lady_cocee

- My też musimy się w końcu przymierzyć do chrzcin, najwyższa pora. Kiedy planujesz termin?

Rachel

-Własnie tak sie dzis zastanawialam ze chyba 3 wrzesnia (czasu realnego Razz

) A wy jak? Po mnie? Przedemną?

lady_cocee

- Raczej po tobie. Myślę, że Shi będzie miała wtedy dopiero cztery miesiące. Wcześniej chcemy wyprawić ślub, wesele.. wiesz.

Rachel

-Rozumiem. Eh... Musze się skontaktować z rodziną- powiedziała kręcąc głową.

lady_cocee

- Ja boję się rodziny od strony Ty'a, i tego jak potraktują go moi rodzice. Ja mu wybaczyłam, lecz nie wiem jak oni...

Rachel

-Ja sie boje reakcji moich rodzicow- powiedziala i spuscila glowe

lady_cocee

Angela spojrzała na małą i ponownie włożyła jej sukieneczkę. Przykryła ją lekko kocykiem i założyła gondolę na stelaż.
- Będę lecieć. Czas już najwyższy, całe popołudnie u Ciebie przesiedziałam... pa. - powiedziała Angela i pożegnała się z Rachel. Zjechała wózkiem z tarasu i pojechała prosto alejką do domu.

Rachel

Rachel pożegnała się z Angelą. Rzeczywiście było juz pozno i robilo sie chłodno. Postanowiła najpierw zając się małą. Wykąpała ją, przewinęła, nakrmiła i przebrała w pajayk poczym włożyła ją do łóżeczka i włączyła kołyske wyłączajac głos. Poszła posprzątać na tarasie, a potem sama położyła się spać.