Wirtualne miasto

Beatriz

- Czy ja wiem... Teściowa, jak to złowrogo brzmi - Zaśmiała się - Nie zdąrzyłam porozmawiać z nią zbyt dużo. Jakoś od tego siedzenia w domu mnie zemdliło, to wyszłam. Ale chyba jest raczej miła.

Rachel

OOC: A PAMIETASZ Bea jak zarejestrowalas sie na forum to jeczalas ze nikogo nie znasz itp.?? Wink

Rachel pogładziła siępo brzuchu.
-Nie wiem czy to on czy ona ale strasznie kopie- zasmiała się.

Beatriz

OOC: tak? no pewnie tak było... ale ja mam słabą pamieć i już nawet nie pamiętam kiedy się zarejestrowałam Smile

to było daaaaaaawnoooooooo Very Happy

- Tak? Fajnie. Ile zostało do porodu?

Rachel

OOC: Doszlas miesiac po mnie Smile

Trish

Trish siedziała i powli piła herbatę. "One wszsytkie kogoś mają, tylko ja nie. Cóż takie życie" - myślała.

Beatriz

Beatriz spojrzała na Trish.
- Coś nie tak?

Rachel

-Bea.. Hm.. No skoro jest grudzień juiż to jakieś 6 miesięcy- usmiechnela się- Trish, a ty kogo masz na oku co?- zapytała.

Trish

-Ja? Eee... nie nikogo. Wszyskto gra. - uśmiechnęła się.

Beatriz

- Ech, to już niedługo! Czas szybko zleci... - nagle przed jej oczami się zamroczyło. "O nie... A czemu tym razem?" Chwilę szumiało jej w uszach, nic nie widziała, a po chwili wszystko wróciło do normy. Rozejrzała się - Mówiłyście coś?

Rachel

Rachel podsunęła się do Trish.
-Chyba wiem co cię gryzie. Nie martw się. Pamiętaj że żaden facet nie zastąpi naszej przyjaźni. Mam na myśli mnie, ciebie, Beatriz, Angele, Ash i Liwie. Nasz szóstka zawsze sie bedzie trzymac razem- przytuliła ją.
-Bea ty też niewyraźnie wyglądasz. Co się dzieje?

Beatriz

Bea oprzytomniała.
- Eee... Nie wiem... Nie, nic...- "Nie... To nie jest normalne... Lepiej nic nie mówić..."

Trish

- Ale coś chyba jednak musi byc nie tak. - Trish zaczeła drazyć

Rachel

-Bea mów wszystko. Przeciez sie przyjaźnimy.

Beatriz

- Nie, nie, pewnie muszę iść później jeszcze trochę na powietrze... - "Byle nie do lekarza..."

Rachel

-Haha.. Na powietrze? Ty sie kobieto do lekarza wybieraj- powiedziała Rachel.