Wirtualne miasto

Mike

Mike chwycił kawę i wtedy zobaczył łzy Rachel.
- Co się stało - odłożył kawę i spojrzał w jej twarz, tak żeby widzieć minę dziewczyny.

Rachel

Rachel nie znając reakcji Mike rzuciła mu się na szyję i przez łzy tak przytulona mówiła.
-Nie będę owijać w bawełnę! Odkąd cię zobaczyłam, odrazu poczułam coś co można nazwać miłością. Nie widzisz tego? Nie widzisz że ja za tobą szaleje?- odsunęła się od mężczyzny.
-Możesz sobie pomyśleć o mnie co chcesz! Ale ja wreszcie powiedziałam ci prawdę.

Mike

- Nie myślę o tobie źle! Ale ja też nie będę owijać w bawełnę. Nie znam si na tym. Naprawdę nie widzę. Ashley mi mówiła, że zna tylko jedną osobę, której się nie podoba i ja nie wiem co o tym myśleć! Wszystko jest jakieś zakręcone. Przepraszam, ja nie wiem co teraz powiedzieć. W końcu znamy się 3 dni i gadaliśmy ze sobą raz.

Rachel

Rachel spojrzała na niego.
-Jestem kretynką. Ok. Zapomnijmy o tym. Dobrze?- popiła kawę.
-Co tam u ciebie?

Mike

- Ja bym powiedział co innego. Nie jesteś kretynką tylko mądrą dziewczyną - uśmiechnął się Mike komplementując Rachel. - U mnie dobrze. Dzisiaj się nie stawiłem w pracy, bo czekałem w sklepie zoologicznym, ale w końcu wyszedłem. A u ciebie?

OOC: Skasowałem tego posta w sklepie zoologicznym.

Rachel

Rachel uśmiechnęła się.
-Pewnie już zostałeś "obcałowany" przez tą "lalunie" Ashley? Nie zrozum mnie źle, ale ta modnisia strasznie jest rozpuszczona.

Mike

- Czemu ją tak nazywasz? Zrobiła ci coś i dała powód do mówienia tak o niej? Nie rozuemiem was, kobiet. Oczywiście z pełnym szacunkiem.

Rachel

-Myślę że nigdy nie zrozumiesz. Powiem ci coś. Lekcja pierwsza. Kobiety kiedy o kogoś walczą, to jest to prawdziwa wojna, prawdziwe piekło.

Mike

- Ooo... To wy o mnie walczycie? - zaśmiał się Mike. - Masz rację. Nigdy. I to nie moja wina, tylko płci - uśmiechnął się, a uśmiech mu nie znikał.

Trish

Trish i Ashley przyszły pod dom. Trisha zapukała.

Rachel

Rachel spojrzała przez dziurkę.
-O nie! To Asheley. Mike bądź cicho- otworzyła drzwi.
-O witajcie! Mogę wam w czymś pomóc?

Trish

-Wiesz, wybieramy się do klubu. Może poszłabyś z nami, wiesz taki babski wypad.

Ashley

- Cześć, my się chyba jeszcze nie znamy, tylko widziałysamy się na siłowni, ja jestem Ashley Silence. - podałą jej rękę.

Mike

Mike patrzył zdziwiony na kobiety, siedząc cicho jak mu dziewczyna kazała.

Rachel

Spojrzała na dziewczynę.
-Rachel Wintest. Przepraszam, ale mam gościa- pożegnała się z koleżankami i wróciła do Mike.
-O.. Pierwszy raz widze faceta który słucha się kobiety. Słodki jesteś.