Wirtualne miasto

Justin

Justin wszedł do domu. Zdjął ciuchy i poszedł pod prysznic. Po umyciu się założył jakieś jeansy i bluzę. Włączył TV i ogladał jakiś film.

Justin

Rachel jeszcze nie było, Justin przebrał się w bokserki i położył sie do łóżka.

Rachel

Rachel i Rosa wróciły. Wykąpala (Rachel) Rose, pozniej sama wziela prysznic i poszla spac.

Rachel

Dziewczyna obudziła się. Poszła do Rosy która już nie siedziała a...STAŁA w łożeczku. Uśmiechnęła się na widok Rachel. Kobieta wyciągnęła ją z łożeczka po czym postawiła na podłodze. Sama oddaliła się o pare kroków. Mała świetnie sobie poradziła. Przeszła a raczej przebiegła wyznaczoną trasę. Rachel uściskała ją i ucalowała. Wreszcie przestanie się męczyć z wózkiem. W koszuli nocnej zaprowadziła małą za rączkę do kuchni i posadziła ją w foteliku dając śniadanie. W czasie konsumpcji Rosy, Rachel i poszła i przebrała się w normalne ubranie. Wróciła do małej. Pozwoliła jej biegać po domu kiedy sama jadła śniadanie.

Justin

Justin obudził się, Założył coś na siebie i poszedł do kuchni.
- Cześć kochanie, jak się spało? - wstawił sobie wody na kawe i zrobił jajecznicę. - Zrobić ci coś do jedzenia?

Rachel

-Czuję się cudownie- w tej chwili wbiegła do pokoju Rosa- Z tego powodu- uśmiechnęła się i wzięła córeczkę na kolana.

Rachel

-Justin wpadne do Angeli. Ma dziś urodziny wypadało by coś jej wręczyć- mówiła dopijając herbatę. Posadziła małą na kanapie z której Rosa szybko zeszła, a sama ubrała się w

Wzięła Rose na ręce i ubrała ją w komplet

A na to nałożyła kurteczkę (górę od kombinezonu na obrazku)

Przeliczyła pieniądze w portfelu po czym za rączkę z Rosą wyszła.

Rachel

Rachel wróćiła. Rozebrała małą, pozwoliła jej biegać po domu. Wyciągnęła chodzik. Wsadziła do niego córeczkę i poszła do Justina.
-Kochanie musze z tobą porozmawiać.

Justin

- Tak? No a więc, słucham...

Rachel

-Słuchaj czy ty chcesz mieć dzieci po tym co sie ostatnio stało?- zapytała Rachel patrząc się prosto w jego oczy.

Justin

- Ja chciałbym mieć z Tobą dziecko, to raczej ja tobie powinienem się o to zapytać.

Rachel

-No to jesteśmy jedno myślini- trzymała chłopaka za rękę.

Justin

- To się bardzo cieszę, a co z datą ślubu? Myślałaś juz nad tym?

Rachel

-Nie a ty?? Poczekaj położe Rosę bo płacze- ululała córeczkę do snu i usiadła na kanapie w salonie gdzie (powiedzmy) był Justin. Przytuliła się do niego- Kocham Cię.

Justin

- Ja Ciebie też - objął dziewczynę - A kiedy Ci najbardziej pasuje? Kiedy byś chciała? Ja się dostosuje.