Wirtualne miasto

Keri

- No właśnie, jesteś w ciąży... To znaczy... Pani jest w ciąży - poprawiła się Keri - Ja nie mam dzieci - uśmiechnęła się.
- Za to ja mam. - powiedziała Ottilia - 7-letniego Michaela i 5-letniego Erika. Naprawdę niesamowici chłopcy. Potrafią wejść na głowę, jak to dzieci, ale są naprawdę, naprawdę fajni. Masz jeszcze jakieś dzieci czy to Twoje pierwsze? - starsza siostra, bardziej otwarta i towarzyska nie zwracała uwagi na formę grzecznościową 'pani'.

Liwia

- Mówmy sobie po imieniu - oświadczyła Liwia. - Wiecie jak mam na imię, ja też wiem. A co do dzieci, to jest na szczęscie moje pierwsze. No, niestety, nie będzie miało tatusia.

Keri

Keri udawała, że nagle zainteresowały ją jej własne paznokcie. Wydawało jej się, że to przykra historia, więc wolała nie wypytywać.
- A pracujesz gdzieś? - spytała po chwili ciszy.

Keri

Ottilia spojrzała na zegarek.
- O raaany, już tak późno? Zasiedziałyśmy się! Przepraszamy bardzo, że zajęłyśmy tyle czasu.
- Dzięki, że mogłyśmy się trochę poznać i porozmawiać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy - powiedziała Keri, kiedy zakładała kurtkę. Po chwili siostry wyszły.
- Jest w porządku, nie? - stwierdziła Keri przed domem nowo poznanej sąsiadki. Ottilia przytaknęła i się uśmiechnęła.

OOC: Sory, że się tak zmywam, ale jednak wezmę udział w tym castingu do House Show.

Liwia

Liwia pożegnała się pospiesznie z goścmi i usiadła na kanapie. Odczuła kilka skurczy jeden po drugim. Kiedy zaczęły sie nasilać zadzwoniła po taksówkę, wzięła torbę i pojechała do szpitala.

Liwia

Liwia była szczęśliwa. Otworzyła drzwi, wprowadziła wózek do środka i postawiła go w przedpokoju. "Niech woda ścieknie z kół na te szmatki" - pomyślała i wyciągnęła dziecko z kombinezonu. Napaliła, poczekała aż temperatura sięgnie około dwudziestu stopni i ubrała małego w samo body:

(to z samej góry)
Położyła go w łóżeczku w pokoiku, zrobiła sobie herbaty i wróciła do dziecka.

lady_cocee

Angela widziała światło świecące się w sypialni na górze. Podjechała wózkiem na taras i zapukała głosno do drzwi.

Liwia

Liwia zostawiła Franka w łóżeczku, wzięła ze sobą butelkę i zeszła na dół. Za drzwiami stała Angela.
- Ojej, witaj! Nawet się Ciebie nie spodziewałam, wchodź proszę!

lady_cocee

Angela zostawiła wózek na zewnątrz i wzięła Ruth do środka. Zdjęła jej czapkę i kurtkę, rozebrała się z płaszcza i butów.
- No to pokazuj mi to cudo!

Liwia

Liwia wzięła od Angeli płaszcz i zaprowadziła ją na górę.
- Ecce Franek!

lady_cocee

Angela usiadła przy chłopcu i zdjęła Ruth koszulkę z góry.
- Jest śliczny.

lady_cocee

Angela porozmawiała z Liwia, ubrała Ruth i siebie i zostawiła im prezent.
- No to pa, do zobaczenia. - powiedziała, zapakowała Ruth na wózek i wyszła.

Liwia

Liwia przewinęła Franka i założyła mu czerwone body w paseczki:

Nakarmiła go, wzięła na dół, rozłożyła kocyk na kanapie, włączyła telewizję i bawiła się z dzieckiem obserwując serial.

Fala

Jess podeszła pod dom Liwii. Zapukała.

Liwia

OOC: Sorki, nie bylo mnie.
Liwia usłyszała pukanie, więc podeszła do drzwi.
- O, Jess! Wejdź proszę.