Wirtualne miasto

Jason

Jason uśmiechnął się.
- A jak myślisz?
Oczywiście, że głosował na nią. Ale chciał, aby ona sama sie tego domyśliła. No bo niby czemu chciał się z nia umówić? Bo zobaczył jej fotkę.

Beatriz

- Tak myślałam... Ty jeden to zrobiłeś... I... - Bea zarumieniła się jeszcze bardziej - naprawdę myślisz, że jestem taka ładna?

Jason

Jason zastanowil się chwilę.
- Wiesz, jak zobaczyłem Twoje zdjęcie to stwierdziłem, że właśnie widze anioła. Najpiękniejszą kobietę na świecie. Ale na żywo... - zrobił dramatyczną pauzę. - Okazało się, że jesteś jeszcze śliczniejsza. Nigdy nei myślałem, ze ktoś może być tak piękny... - i przerwał. Powiedział za dużo. Ale to chyba nawet spodobało się Bei. Jason zarumienił się. - Chodźmy już. - powiedział.

Beatriz

"Jest... wspaniały... czyżbym znalazła mojego pana młodego ze snu?" Teraz Beatriz była już małym buraczkiem, ale się opanowała.
- Dziękuję... - nie wiedziała co więcej powiedzieć - No to może już chodźmy... Później coś ci opowiem. Aaa... Czy możesz chwilkę poczekać?

Jason

- Tak, jasne. - odparł bez zastanowienia.

Beatriz

- Poczekaj tu.
Bea weszła do domu. Zaczela szukac Ignacego. Zobaczyla go w kuchni.
- Czesc. Dlugo spales. Ja wychodze, hihi. O, zbierasz sie gdzies? - zapytala patrzac na walizki.

goldi · Dołączył: 23 Mar 2006 Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Ignacy wstał, ubrał się szybciutko, spakował sie najszybciej jak potrafił i zlazł na dół. Była tam Bea i Jason.
-o! Cześć!!! Chciałem się pożegnac z wami Smile

Mam juz własny dom i właśnie się do niego przeprowadzę. Papa Smile

Dziękuję za gościenę Smile

NIe będę juz Wam dłuzej przeszkadzał Wink

Beatriz

- Naprawde? Coz, przypuszczam ze bede cie dwiedzac! Pokazesz mi pozniej swoja nowa chate.
Bea wrocila do Jasona.
- To jest moj przyjaciel, Ignacy. No to co, idziemy?
I nie czekajac na odpowiedz zaczela isc alejka.

goldi · Dołączył: 23 Mar 2006 Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Ignacy wyszedł zabierając swoje bagaże i udal sie do swojego nowego domku.

Beatriz

Beatriz weszła do domu. Może nie powinna tak uciekać, tylko poczekać na jego reakcję... Wzięła różyczkę i wstawiła z namaszczeniem do kryształowego wazonika. Potem przebrała się i usiadła na kanapie. Włączyła Hause Show i zaczęła gapić się w ekran.

Beatriz

Bea poszła do łazienki. Umyła się, przebrała w piżamkę i poszła do sypialni. Wzięła do ręki Proroctwo Kamieni. Po pół godzinie skończyła książkę i zasnęła.

Beatriz

Beatriz stała w kościele w długiej sukni ślibnej. Wyglądała pięknie. Stojąc przy ołtarzu zauważyła pana młodego. Był dość daleko, więc nie rozpoznawała rysów twarzy. On zbliżał się do niej, a z każdym jego krokiem robiło się ciemniej. Gdy do niej podszedł Bea zobaczyła tylko jego błyszczące, ciemne oczy. Zamrugała. Gdy je ponownie otworzyła, zorintowała się, że jest w swojej sypialni. "Dziwny sen się powtórzył..." Poszła do łazienki, umyła się, uczesała i zrobiła delikatny makijaż. Potem ubrała się w spodnie i sweterek i zeszła do kuchni. Zjadła kanapki z szynką, wypiła herbatę i wyszła z psem.

Po 10 minutach wróciła, nakarmiła Kreskę i pojechała do pracy.

Beatriz

Bea wróciła do domu. Zjadła zupę, posprzątała dom, bo zrobiło się już syfnie.
Wypuściła Kreskę do ogrodu i wyszła popatrzeć jak biega w trawie. Potem weszła do domu i zaczela czytac ledwo wypożyczoną książkę. Potem włączyła tv i zaczęła oglądać Hause Show.

Beatriz

Beatriz obudziła się i poszła do łazienki. Umyła się i ubrała. Poszła coś zjeść, wyprowadziła Kreskę na krótki spacer. Potem wróciła, nakrmiła ją i poszła do biblioteki.

Beatriz

Bea weszła do domu. Nakarmiła Kreskę i poszła do sypialni. Przebrała się i poszła spać.