Wirtualne miasto

Rachel

Rachel wiedziała ze to była informacja do Angeli ale była za.

Ty

- Dzięki za te pochwały... ot, zwykłe fajerwerki, kupilem w sklepie w rodzinnym mieście. Naprawdę mają genialne wyroby pirotechniczne. Poczekajcie, przyniosę tort.

Rachel

-Angela moze my przeniesiemy dziewczynki?

lady_cocee

- W porządku. Ja małą już przebiorę w piżamkę... no i może je wykąpiemy. W końcu mam wszystkie przybory, a nie wyobrażam sobie, żebyście wracały w taką ciemną noc do domu. Same - podkreślila Angela.

Rachel

-No dobrze- powiedziała Rachel. Wyciągnela body z długim rękawem i spodenki dla małej i poszła z Angelą do łazienki.

Ty

Ty w tym czasie wyjął z lodówki tort, przełożyl go na platerę i poszedł z talerzykami na taras.

- No to... - szepnął i zdmuchnął za jednym zamachem 25 świeczek - Ćwierćwiecze za mną! - uśmiechnął się i ukroil wszystkim po kawałku.

Ashley

- Mmm ... ale pyszny ... Sam robiłeś?

lady_cocee

Angela napuściła wody do turkusowej wanienki i rozłożyła ukryty w szafce przewijak.
- No to obsłuż się sama, ja nakarmię małą. - powiedziała Angela i wskazała krzesło we wnęce.

Ty

- Niestety nie, jest to dzielo mojej przecudnej prawie że żony... Wkrótce ślub. Wszyscy są zaproszeni...

Rachel

Rachel wykąpała córeczkę i przebrała ją w przygotowane ubranko poczym nakarmiła ją. Ułożyła jej wygodne posłanie w gondolce i ułożyła do snu. Mała była tak zmęczona że odrazu zasnela. Wróciła na taras i wzięła talerzyk z tortem.
-Przepyszny. Mi sie wydaje ze to piekliscie we dwojke albo Angela. Ona robi takie cudowne torty.

Ashley

- Tak myślałam ze to dzieło Angeli ... Dziękuje za zaproszenie Wink

Tom

- Piękny wiek, nie? - zaśmiał się Tom, jedząc ciasto.

Rachel

Rachel usiadła obok Ash.
-No kochana opowiadaj jak ci zycie leci.

Ty

-W rzecy samej, śliczny wiek...

Ashley

- A jak ma lecieć? Jak zawsze ... Znowu bez faceta, zakochana jestem ale chyba bez wzajemności tego uczucia, ale jakos muszę zyć ... Ty chociaż masz Rose ...