Wirtualne miasto

Rachel

Rachel dalej zaplakana mowila.
-Znow sie poklociliscie?

lady_cocee

Angela znowu się rozpłakała i rękawem golfu rozmazywała tusz do rzęs po policzkach.
- Ty ma raka...

Rachel

Rachel zamarła. Oczy były napełnione łzami, lecz Rachel nie chciała plakać. Tym razem to ona przytuliła Angele do siebie.
-Angie tak mi przykro...Pamietaj zawsze masz nas! My cię nigdy nie zostawimy- pocałowala ją w czoło jak siostre.

lady_cocee

Angela wtuliła się w Rachel.
- Ale najgorsze jest to, że choroba zaatakowała tak nagle, ja.. ja nie miałam wyboru...

Rachel

-No uz cicho, nie płacz. Kiedyś ii my odejdziemy, tylko wiem ze zadajesz sobie pytanie dlaczego on tak szybko- powiedziala ze lzami w oczach- Jesli bedziesz chcila sie wyzalic przyjdz do mnie, do wszystkich swoich przyjaciol. My ci pomozemy.

lady_cocee

Angela popatrzyła na Rachel oczyma wciąż szklącymi się od łez.
- Wiem, że was mam, i to jest najpiękniejsze. No dobra, dość tych łez. Dzisiaj pójdę mu powiedzieć co od was dostałam. - powiedziała Angela i rozpakowała pudełko. Wyjęła z jego wnętrza miniwieżę i komplet sukieneczek. - O rany, są śliczne! - krzyknęła i poszła zrobić Rachel kawę. - A kto został w House Show? Przez to całe zamieszanie nawet nie wiem...

Rachel

-Mike miał odpaść, ale został jeszcze troche z Ash za pozwoleniem Fali. Mnie zabrała karetka. No wiec Ash wygrala.

lady_cocee

- I dobrze, tak szczerze mówiąc to od początku kibicowałam albo tobie, albo Ashley. O boże - jęknęła Angela. - Na śmierć zapomniałam... - stęknęła i poszła na górę. Podała Rachel zapakowane w papier ozdobny dwie filiżanki:

Oraz dwie miseczki:

i miseczki dla Rosy:

Rachel

-Jeju Angela, nie trzeba bylo- usciesnęła Angeline i podziekowala jej- A gdzie twoj osmy cud swiata?

lady_cocee

Angela poszła na górę i przyniosła Ruth. Posadziła ją na kanapie, lecz ona zaraz zaczęła wspinać się do góry.
- Rany, nie jestem w stanie jej upilnować. A co słychać u Rosy? Chodzi już?

Rachel

-Wiesz długo Rosy nie widziałam, na czas programu była u Amy. Ale jak przyjechałam po nia to na nogi juz staje. Chodzic jeszcze upada, ale juz nie cały miesiac i bedzie chodzic.

lady_cocee

- Ale ten czas leci. Jeszcze pięć miesięcy i roczek. A u Ciebie tylko cztery! Rosną jak na drożdżach. Chociaż to jest jedyna moja pociecha.

Rachel

-Wiesz ja staralam się zapomnieć o tym incydencie z Mike'em- powiedziala- Sluchaj, wiem ze jest mrozno alen ie az tak. Ubierz sie i Ruth polecimy po Rose i przejdziemy sie do parku, co ty na to?

lady_cocee

- A wiesz, że bardzo chętnie. - powiedziała Angela i założyła Ruth kurtkę, włożyła ją do wózka i okręciła dokładnie kocykiem. Nałożyła na siebie kurtkę. - Gotowa? Przekręć klucz.

Rachel

-Jasne, idzcie do parku ja do was dojde- powiedziala i poszla szybkim krokiem do domu.