Wirtualne miasto

Ty

Ty uniósł dłonie do góry w geście który miał oznaczać 'poddaję się', wziął Ruth na ręce i poszedł z nią na górę.
- a nie wiesz przypadkiem co słychać u Liwii?

lady_cocee

Angela przyrządziła zupę z dyni z grzankami:

Oraz naleśniki z pieczarkami i mięsem:

Podała gotową obiadokolację na stół i zawołała Ty'a.

Ty

Ty zjadł swoją porcję zupy, a następnie posadził Ruth w leżaczku obok Angeli.
- Mówiłem ci już, że jesteś boska?

lady_cocee

angela udała, że się zastanawia po czym odłożyła widelec z nadzianym nań kawałkiem naleśnika.
- A wiesz, że chyba coś pamiętam!

Ty

Ty cmoknął Angelę nad stołem i odstawił pustą miskę. Wziął sobie naleśnika i rozkroił go. Smakowity zapach rozniósł się po całej jadalni.
- Jesteś boska. Jesteś najlepsza w tym, co robisz.

lady_cocee

- Schlebia mi to. Powiedz mi więc, jak wkładam naczynia do zmywarki?

Ty

- Nikt nie ma piękniejszego sposobu i piękniejszego ciała, a linia twojego kręgosłupa tak przyjemnie odznacza się pod tą jedwabną bluzką... - szeptał ty głaszcząc Angie po plecach.

lady_cocee

- Ale też nikt nie sprawił mi takim dotykiem tyle radości.. - powiedziała Angie i utonęła w objęciach męża.

lady_cocee

Angela zauważyła, że Ty zrobił się nagle milczący.
- Coś się stało?

Ty

- Nic.. po prostu jest... pierwszy listopada. Pamiętasz, przenieśli tu niedawno grób mojej siostry...

lady_cocee

Angela pokiwała głową. Wiedziała coś niecoś o siostrze Ty'a ale ten nigdy nie chciał mówić o niej zbyt wiele. Wyszła na górę i ubrała Ruth w spódniczkę, rajstopki oraz bluzeczkę:

Położyła córeczkę w leżaczku i wróciła na górę by przebrać się. Ubrała czarne spodnie, ciemny sweter i nałożyła płaszcz, oraz buty na obcasie:

- Idź się przebrać.

Ty

Ty ubrał się w ciemne dżinsy, czarny podkoszulek i czarny sweter, założył na wierzch czarną jesionkę i zszedł na dół.
- Musimy zajrzeć do kwiaciarni, chyba coś jest jeszcze czynne. Przynieść Ci kombinezon dla małej?

lady_cocee

- Nie, leży tutaj. - powiedziała Angela i ubrała córkę w kombinezon:

Włożyła ją do nosidełka i wpięła w pasy w samochodzie.
- No, to ruszamy. - powiedziała i wyjechała z garażu.

lady_cocee

Angela zaparkowała w garażu i zgasiła silnik. Wysiadła z samochodu, zaniosła córeczkę na górę i poczekała chwilę na Ty'a. W końcu się przywlókł.
- Co Cię gryzie? Ta wizyta na cmentarzu aż tak Cię rozbiła? - spytała ściągając córce kombinezon.

Ty

- Widzisz.. po prostu los pozbawił mnie kogoś naprawdę bliskiego. Całe moje dotychczasowe życie było poświęcone tylko jej jednej - Oddy...