Wirtualne miasto

Ty

- Nie chcę tak żyć. Najpierw masz do mnie wyrzuty o moją pierwszą żonę z którą nie utrzymuję kontaktów, a teraz jeszcze o tą Liwię. Nie możesz oddać jej swojego całego życia! Kobieto! A gdzie jestem ja.. dziewczyno, opanuj się. Starasz się działać gdzieś w stronę ludzi a zapominasz o życiu domowym...

lady_cocee

- O niczym nie zapominam... a wczorajszy seks na plaży? A całe oddanie? A.. a dziecko? Czy zapomniałeś, że najpiękniejszą rzeczą jaką zrobiłam to było nie usuwać tej ciąży!!!

Ty

- I bardzo dobrze! Świetnie, że do Ciebie wróciłem! Wiesz z czego się cieszyłem? Że wychowam swoje dziecko! Że będę mógł cieszyć się i patrzeć jak rośnie! A czym mi się odpłacasz?

lady_cocee

- Proszę bardzo! Droga wolna! Skoro uważasz, że jestem tak słabą kochanką to leć do jakiejś dziwki pod latarnię! - krzyknęła w nerwach dziewczyna i pchnęła drzwi na taras.

Ty

Ty'a zabolały jej słowa. Ewidentnie.
- Nie uważam że jesteś słabą kochanką. Po prostu pchasz się nie tam, gdzie Cię potrzebują!!

Rachel

OOC: Kurde Angela rozkrecilas sie na calego Very Happy

lady_cocee

Angela zatrzasnęła drzwi na taras i zaniosła uśpioną Ruth do łóżeczka. Wróciła na dół.
- Jeżeli kiedykolwiek podniesiesz na mnie rękę, nie życzę sobie widzieć cię więcej w tym domu!!

Ashley

OOC: Wzruszyłąm się Sad

Naprawdę ... Ale się nie rozstaniecie, prawda?

Ty

- Nie mam zamiaru podnosić na Ciebie ręki! Zamiast Bogu dziękować, że zostaję tu z tobą i znoszę twoje fanaberie, wybryki i nudzenie, że nigdzie Cię nie zabieram, robisz mi wyrzuty!!

OOC: Nie wiemy, czy się rozstaniemy. Wszystko wisi in real.,..

lady_cocee

- Nikt Ci nie robi wyrzutów - syczała Angela. Jej nerwy przechodziły powoli w furię. - Po prostu ty wypominasz mi cały czas, że jestem dla ciebie tymczasową zabawką! Że wróciłeś do mnie, a gdy przestanę Ci się podobać, to wreszcie mnie spalisz w piecu swoich uczuć!

Ty

- Dziecko! Mamy dziecko! Pomyśl o jej przyszłości! Czy liczysz na to, że zdołasz żyć sama? Przecież wiem, że potrzebujesz drugiej osoby! - krzyczał Ty.

lady_cocee

Angie nie wytrzymała i pchnęła Ty'a z całej siły tak, że delikatnie przesunął się do tyłu.
- Pstro rozumiesz! Leć sobie do tamtej żony, skoro odpowiadało Ci jej zachowanie! Co, była wulgarniejsza niż ja? Bo emanowała połową tyłka na całe miasto!!!

Ty

Ty nie mógł tego dłużej znieść. Gdzieś w głębi duszy odezwała się w nim była żona i jej dzieci. Po raz pierwszy w życiu odważył się. Wymierzył swojej żonie policzek i przez chwilę patrzył, jak zatoczyła się na ścianę.

lady_cocee

Angela przez chwilę była oszołomiona. Gdy doszła do siebie rozcierając piekący policzek podeszła do Ty'a.
- Ty.. ty dupku! Ty cholerny dupku! - krzyczała, niemal piszcząc. - Skoro masz odwagę uderzyć własną żonę, to spadaj stąd! Nie mam ochoty Cię więcej widzieć!! NIE MAM! Dlaczego tu jeszcze stoisz!!!

Ashley

OOC: O Matko ... Teraz to się poryczałam ... To jest lepsze niż jakiś dramat ... ;((