Wirtualne miasto

lady_cocee

Angie po wyjściu spod prysznica roztrzepała mokre włosy dłońmi i zmyła rozmazany makijaż mleczkiem do demakijażu. Potem podsuszyła nieco pukle, nałożyła szlafrok na suche ciało i zeszła na śniadanie. Potrzymała Ruth butelkę i usiadła przy barku.
- Uff, kochasz mnie rozpieszczać...[/list]

Ty

- Rozpieszczać taką kobietę jak ty jest prawdziwą przyjemnością. - odparł chłopak i włożył swój talerz do zmywarki.

lady_cocee

Angela dopiła herbatę i też włożyła swój talerz do zmywarki.
- Wprawdzie pada, ale mam ochotę na spacer.. może pójdźmy pomodlić się do kościoła?

Ty

Ty naszykował wózek, ubrał się w lnianą koszulę i spodnie od jasnego garnituru:

Po czym poszedł z Ruth do pokoju.

lady_cocee

Angela ubrała się w sukienkę:

Założyła do niej marynarkę, i wybrała ubranko dla córeczki. Ubrała ją w sweterek i dżinsy:

Do podręcznej torby wzięła butelkę z mlekiem do termosu, a do drugiej przegródki w termosie włożyła butelkę z letnią herbatką. Obok położyła pieluchę tetrową, smoczek, zabawkę i portfel. Włożyła córkę do wózka:

Zostawiła Kresce cały ogród do biegania, wzięła Ty'a pod parasol, na wózek zapięła specjalną folię i zamykając dom wyszła na spacer.[/list]

lady_cocee

Angie wtoczyła wózek do holu i natknęła się na wózek zakupiony przez Liwię.
- Nie sądzisz, że trzeba ją odwiedzić?

Ty

- Nie zrozum mnie źle kochanie - powiedział Ty po czym wyjął córkę z wózka i parę razy podrzucił ją w powietrzu nad sobą. - Poświęcasz Liwii pół swojego życia.

lady_cocee

- Ty... poświęcam wam zbyt mało czasu? O to chodzi? - spytała Angela po czym otworzyła puszkę z jedzeniem dla Lilki i wsypała jedzenie do jej miski. Potem oskubała mięso kurczaka i wrzuciła je do miseczki Kreski, po czym zawołała psa.

Ty

- Od razu gdy przestała z nami mieszkać poczułem się lepiej. Jak mamy się kochać gdy ona śpi na dole?

Liwia

Liwia właśnie miała wchodzić, gdy usłyszała ostatnie zdanie wypowiedzane przez Ty'a. Zrobiło się jej głupio. Skoro była takim kłopotem, dlaczego jej tego nie powiedział?
- Przyszłam tylko zabrać swoje rzeczy. - Oznajmiła dziewczyna i włożyła swoje torby na wózek, paczkę z kocykiem i łóżeczkiem (płaską) do kosza pod gondolę i wyszłąa.

Ashley

Podjechali pod dom Angeli i Ty'a.
- Jedno wino weź do domu, a drugie biorę ze sobą. - Ash wyszła z samochodu i zapukała do drzwi, a Justin ruszył w stronę domu.

lady_cocee

Angela już miała ochotę krzyknąć, ale uciszył ją dzwonek do drzwi.
- Jeszcze się za to rozliczymy - syknęła po czym otworzyła. - hej Ash, wejdźcie.

Ashley

- Hej, przyszłam z kimś uczcić mój powrót do zdrowia i pomyślałam o was!

lady_cocee

- Jasne, wchodźcie, rozgośccie się. Zaraz wrócimy. - powiedziała Angela i szarpnęła Ty'a za ramię. Zamknęli się w toalecie dla gości. - Mam do Ciebie pretensje o to, co zrobiłeś, i o to, jak się wyraziłeś o Liwii, ale pogódźmy się. To bez sensu...

Ty

Ty na znak aprobaty pocałował gorąco Angelę w usta.
- Przepraszam. - szepnął, otworzył drzwi i wrócił do Ashley. - Mam nadzieję, że nie spodziewałaś się kolacji na miarę Ritza...