Wirtualne miasto

Liwia

Liwia wypuściła powietrze ustami i napiła się łyk wody.
- Chodzi o to, że odebrać mi czyjś poród jest stosunkowo prosto. Ale nie wiem, jak poradzę sobie ja.

lady_cocee

- Nie powinnaś mieć z tym problemów. Poza tym w Seattle są miliony szkół rodzenia i nie wierzę, że tak rozsądna dziewczyna jak ty nie uczęszczała do żadnej z nich.

Liwia

- Widzisz, jednak tam nie miałam zamiaru pójść. To gra nie warta świeczki, a szczególnie moich nerwów i pieniędzy. Jest jeszcze jeden fakt.

lady_cocee

- Wciąż mnie zastanawia co może gnębić atrakcyjną, samotną i wykształconą dziewczynę. Dokładnie taką jak ty. - powiedziała Angela i zdjęła Ruth bezrękawnik, po czym posadziła ją na kocyku przy kanapie i dała jej kilka zabawek.[/list]

Liwia

- Kto zechce młodą, wykształconą i z dzieckiem? nikt, kochana. Nikt.

lady_cocee

Angela zauważyła grymas na twarzy Liwii, a po chwili przyjaciółka opadła bezwładnie na kanapę. Wyciągnłaa z jej torebki wizytówkę jej ginekologa, zadzwoniła do niego. Ten obiecał, że będzie jak najszybciej. Angela zaniosła ruth do Ty'a, który siedział w gabinecie. Po chwili przyjechała karetka, za którą Angela ruszyła samochodem.[/list]

lady_cocee

Angie weszła do domu i nie spodziewając się odezwu krzyknęła:
- Jestem!

Ty

Ty wziął Ruth na ręce i zszedł na dół.
- Przebierz się, a ja ubiorę Ruth. Mamy zarezerwowany stolik w restauracji.

lady_cocee

Angela wzięła prysznic, delikatnie się umalowała i wybrała dla siebie czarną sukienkę z białym haftem:

Zeszła na dół.
- Jak wam idą przygotowania?

Ty

- Obawiam się, że znacznie gorzej niż tobie. Wybrałem jej tą sukienkę:

Ale zmarznie. co mam jej założyć na wierzch?

lady_cocee

- No, zakładaj jej taki sweter. Może nie jest zbyt ładny, ale ciepły:

Angela wzięła torebkę i bolerko z weluru, wsiadła do samochodu zapinając wcześniej Ruth w fotelik.

lady_cocee

Angela zaparkowała w garażu, zamknęła drzwi i zaniosła Ruth do łazienki. Tam wykąpała ją, przebrała w piżamę i zamknęła okno w jej pokoju. Wciąz w sukience uśpiła córeczkę, postawiła przy niej butelkę z herbatką w podgrzewaczu i zeszła do Ty'a do salonu.

Ty

Ty całą noc upajał się widokiem swojej żony rozpostartej w uwodzicielskiej pozie na kanapie. Miała na sobie wciąż tą sukienkę, a otulił ją kocem.
- Śpij.. - szepnął i cmoknął ją w skroń. Potem zajrzał do Ruth i wziął ją na ręce, po czym zakręcił nią i zszedł na dół do kuchni,. [/list]

lady_cocee

Angela otworzyła oczy i powoli wstała. Roztarła makijaż na oczach i wciąż nieco niemrawo rozejrzała się po sobie. Dalej miała wczorajszą sukienkę...
- Idę wziąć prysznic. - mruknęła do ty'a który krzątał się po kuchni.

Ty

Ty zagotował mleko w rondelku i zrobił gotową kaszkę dla Ruth. Wlał ją do butelki, ostudził w chłodnej wodzie i zabrał się za robienie śniadania dla nich. zrobił po jajku sadzonym i sałatce z trzech rodzajów sałaty, pomidora, szynki, sera i grzanek.