Wirtualne miasto

Ren

- wejdź, proszę. - uśmiechnęła sie Rennie i wpuściła Liwię do środka. - Coraz zimniej jest na dworzu... Chcesz sie czegoś napić? Na taki mróz to najlepiej coś ciepłego, na przykład herbatę...

Fala

Jess zapukała do domu Rennie.

Ren

Rennie otworzyła drzwi.
- O, cześć, Jess, wejdź... Co tak się tu ludzie zbierają?

Fala

- No jak to dlaczego? W końcu to Twoje 23 urodzinki! Mam tu dla Ciebie prezencik. - wręczyła jej kwiatki i torebkę.

Ren

- O Boże, dziękuję Ci bardzo... Rozgość się. - zaprosiła Jessikę do środka.

Fala

- Ja tylko na chwilkę... O, cześć Liwia, cześć Kitty. Co tam u was słychać?

Ren

- Ach, życie płynie, brzuszek rośnie... - zastanowiła się chwilę. - No i zaczęłam studiować astronomię.

Fala

- Tak? Ja psychologię. Ale astronomia zapowiada sie ciekawie... też będziesz miała niedługo praktyki?

Ren

- Nic mi o tym nie wiadomo... - odpowiedziała Rennie.

Fala

- Może dopiero potem... Cóż. Mówiłam, że przyszłam na chwilę, więc chwila minęła. I jeszcze raz: STO LAT! To idę. Na razie! - poszła do domu.

Ren

-Pa...

Liwia

- Przepraszam, zupełnie zapomniałam o twoich urodzinach.. Mogę Ci to wynagrodzić jakimś smakołykiem?

Liwia

- Przepraszam Ren, ale muszę lecieć do przychodni. Wszystkiego naj, z okazji urodzin. - powiedziała Liwia, uściskała Ren i odjechała.

Ren

Rennie zjadła obiad, pobawiła się z Milką i poszła do pracy.

Ren

Rennie usiadła na kanapie. Strasznie bolał ją brzuch, miała skurcze i nie wiedziała, co robić. Leżała chwilę, ale ból był nie do zniesienia. Zawołała Kitty, a siostra szybko przybiegła do niej. Dziewczyny wsiadły do samochodu i Kitty ruszyła w stronę przychodni.