Wirtualne miasto

Ashley

- Napisałam w imieniu twoim i moim ... A wiesz że myślę o powrocie do szpitala? ... Oczywiście nie żeby leżeć tylko jako lekarz ... Słyszałam że mają lekkie zamieszanie i że każda osoba się przyda ...

lady_cocee

Angela zaparkowała i zastukała do drzwi.

Ashley

- Wejść! - Ash krzyknęła aby osoba która stoi pod drzwiami weszła.

lady_cocee

Angela zastosowała się do polecenia wydanego przez Ashley i pchnęła drzwi. Zostawiła wózek w holu a Ruth wzięła ze sobą.
-Cześć biedulko!

Ashley

- Hej, no dawno was nie widziałam ... Chcecie coś do picia? Jak chcecie to tutaj na stole jest zaparzona herbata ... i ciasteczka ... jesli chcesz coś innego do picia to idź do kuchni i sobie zrób, bo niestety ja nie jestem jeszcze zdolna tak sobie skakać z miejsca na miejsce.

lady_cocee

- Sądzę, że zadowolę się herbatką! Tylko dla Ruth przeleję jej soczek do butelki. - powiedziała Angela i nalała sobie herbaty do filiżanki, a sok dała Ruth. - Nalać Ci herbaty?

Ashley

- Nie ja tutaj mam jeszcze ... Jak widzisz Jess zaoferowała się mną poopiekować ... Co za zaszczyt nie? Sama burmistrz się mną opiekuje ... A co tam u Ciebie ... Was słychać?

lady_cocee

- Na naszym horyzoncie wszystko w porządku! Aa, musimy Ci się czymś pochwalić... - uśmiechnęła się Angela i pomogła Ruth usiąść.

Fala

Jess uśmiechnęła się.
- Mała rośnie jak na drożdżach.

lady_cocee

Angie uśmiechnęła się i poklepała Ruth po brzuszku i znów ją położyła.
- Nawet się nie zorientowałam, kiedy minęły te cztery miesiące. Tylko patrzeć, jak Liwia urodzi...

Ashley

- Ooo ... Umie już ładnie siedzieć ... Brawo! No to za jej zdrowie! - Ash podniosła filiżankę z herbatę i wzięła kilka łyków.

Fala

- Mhm. Właśnie. Liwia. Teraz wszyscy zakładają rodziny...

Ashley

- Liwia jest w ciąży?! Nie wiedziałam ... No masz rację Jess ... wszyscy ... oprócz nas ...

Fala

Jess spojrzała na podłogę i nic nie mówiła. Przecież jeszcze niedawno rozmawiała z Ash o Sus... I jej ciąży...

lady_cocee

- Obawiam się, że jednak pozostanie samotną matką. Wszystko wskazuje na to, że Phil nie śpieszy się do SuperCity.