Wirtualne miasto

Mike

- Na razie nic nie przychodzi mi do głowy. Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu - zaśmiał się. - Twoje mi się podobają, wszystkie trzy. Nick, David... Ale Matt też ładne... Ech, trzeba będzie jeszcze pomyśleć. Ale takie myślenie o przyszłości jest całkiem przyjemnie, nie? - powiedział, a na jego twarzy znów pojawił się uśmiech.

Ashley

- No, jest, jest - także się uśmiechnęła - Byłam u Angeli dzisiaj i zaproponowałam jej pomoc z Ruth, bo ona musi chodzić do pracy, a małej nie ma z kim zostawić, więc będzie przyprowadzać ją tu. Bo ja i tak muszę wziąść urlop.

Mike

- Świetnie! Przynajmniej już się trochę wprawimy jako przyszli rodzice.

Ashley

- Fakt, no ty już nie musisz bo masz Rosę. Jutro rano pójde do szpitala, a później do buira pracy.Bym popracowała jeszcze z 2-3 miesiące, ale nie chcę zaszkodzić tym wszystkim dziecku. Wkońcu chemia, naświetlania i inne, mogą zaszkodzić...

Mike

- 2, 3 miesiące? Ale niech to będą bardzo spokojne, nienerwowe 2, 3 miesiące, ok? Nie chcę, żebyś się przemęczała, szczególnie teraz - uśmiechnął się i objął czule Ashley.

Ashley

- No bym mogła tak do 7-8 miesiąca popracować, gdybym miała inną pracę. No ale cóż, od jutra biorę urlop...

Mike

- Trzymam cię za słowo - zaśmiał się, nadal obejmując Ash.

Ashley

- Ok, zrobisz może kolacje? - Ash ładnie się zapytała przyszłego męża.

Mike

- Jasne, już już... Sama wiesz jak trudno jest się od ciebie oderwać - Mike pocałował Ash i wziął się za robienie kolacji.

Ashley

- A nie wiem - nadal się uśmiechała - To co dzisiaj dobrego zrobisz na tą jakże fascynującą kolację?

Mike

- Hm... Sałatka. Może być? A co chciałabyś, żeby jeszcze się na stole pojawiło? - zaśmiał się, wyciągając już naczynia, potrzebne do przygotowania kolacji.

Ashley

- O właśnie mam chęć na sałatkę i jakieś kanapki z sałatą, serem i pomidorem...

Mike

- Już się robi - uśmiechnął się. - To ja robię kolację, a ty sobie odpocznij po tych wszystkich zakupach - zaproponował. Wziął się od razu za robienie sałatki. Kiedy już skończył odstawił ją na bok i zaczął przygotowywać również kanapki.

Ashley

- Oj tak, nachodziłam się dzisiaj...

Mike

Mike nakrył do stołu. Potem gotową kolację z kuchni przeniósł na stół.
- Wybacz, że muszę przerwać twój odpoczynek, ale kolacja gotowa - zaśmiał się.