Wirtualne miasto

lady_cocee

- Ruth jak widać w porządku . - powiedziała Angela i położyła dziewczynkę na kolanach. Ta szczęśliwa od razu poczworakowała w stronę kosza z zabawkami. - A w pracy byłam nawet ostatnio. Tylko nie mam z kim małej zostawiać, muszę ją zabierać ze sobą. Ale zostawiam ją zwykle z kimś, kto aktualnie nie ma lekcji.

Ashley

- No ale jak to? Obcym osobą dajesz dziecko? Przecież wiesz że ja chętnie się zajme małą! I tak niedługo muszę wziąść urlop, bo nie moge przebywać przy tych naświetlaniach itp. w szpitalu... No to co? - Ash mile się uśmiechnęła.

lady_cocee

- Oj no, nie takim obcym. Ale jeżeli się zgadzasz.. jasne. Tylko mów, ile byś chciała brać za godzinę? 5$?

Ashley

- No wiesz co... Żadnej kasy nie chcę! To będzie dla mnie przyjemność, jesli się nią zajmę. Naprawdę - napiła się herbaty.

lady_cocee

Angela zarumieniła się.
- No wiesz, nie wolno Ci się przemęczać.. póki co to jeszcze od biedy możesz się nią zająć, ale jak zacznie biegać po domu, to ani jej nie upilnujesz z bębenkiem - powiedziała Angie i wycięgnęła z szafki dwie paczki ciastek, Piegusków i Delicji. - Pewnie masz apetyt na słodycze, co?

Ashley

- Oj, tak. Muszę iśc na zakupy i zrobić zapasy - zaśmiała się - A o upilnowanie to się nie martw! Już ciotka Ashley sobie poradzi.

lady_cocee

- Taak - zaśmiała się krótko Angie - Już sobie wyobrażam Ash toczącą się i zbierającą po drodze zabawki!!

Ashley

- Dam radę, a jak nie to Mike mi trochę pomoże. Nie myślmy co będzie dalej, tylko co jest teraz - Ash puściła oczko do Angeli - Narazie mam siły, więc jest dobrze.

lady_cocee

- A kto prowadzi twoją ciążę? Gdybyś chciała, żeby Liwia zastąpiła lekarza dyżurnego to na pewno z nią porozmawiam - powiedziała Angela ciepło.

Ashley

- Miło by było, bo moim lekarzem jest facet. Nie znam go, musi być jakiś nowy. Wiesz co ja będe leciała, możesz przynieść Ruth kiedy zechcesz. Choćby jutro! Pa! - Ash pożegnała się z przyjaciółką i małą, wyszła.

lady_cocee

Angie pokręciła głową. "Istny wulkan energii" - przemknęło jej przez myśl z prędkością błyskawicy. Wykąpała Ruth i ubrała ją w piżamkę.Przez chwilę nosiła ją po pokoju, potem zaniosła ją do łóżeczka i zaśpiewała małej kołysankę. Wreszcie kiedy mała zasnęła wzięła długą kąpiel i napiła się kieliszek wytrawnego Martini Bianco. Przebrała się w piżamę, dała jeść Kresce i nalała jej świeżej wody. Odchyliła klapkę w drzwiach, zamknęła klucz w zamku i poszła spać.

lady_cocee

Angie obudziło pojękiwanie Ruth. Wstała do córeczki, narzuciła szlafrok i wzięła ją na rękach na dół. Posadziła w wysokim krzesełku, mlekiem zalała dwie łyżki specjalnej mieszanki dla dzieci i wlała ją do butelki. Dała córce i zajęła się robieniem dla siebie kanapek.

lady_cocee

- Zobacz jakim cieszymy się powodzeniem! - zaśmiała się Angela do córeczki i włożyła talerz po kanapkach do zmywarki. Kubek z herbatą wzięła na półpiętro i włożyła Ruth do łóżeczka. Przebrała ją w dżinsy i koszulkę:

Posadziła na podłodze w duzym pokoju i dała jej zabawki. Ubrała się w dżinsy, t-shirt i luźną koszulę. Zaparzyła sobie kawę i usiadła przed telewizorem, głaszcząc Kreskę.

Liwia

Liwia zastukała do drzwi.

lady_cocee

Angela spojrzała ostatni raz na Ruth i pobiegła do drzwi. Wyjęła Franka z wózka, zaniosła do pokoju i zawołała Liwię.
- Jest śliczny!!

OOC: Muszę spadać ;/