Wirtualne miasto

Justin

OOC: Zaraz dodam

Justin

Być ojcem
W rolach głównych
Ojciec
Syn
Córka
(wchodzi ojciec do domu zmęczony po pracy, bierze gazetę, siada na fotelu, kładzie nogi na stół i zaczął ją czytać. Po chwili wszedł pierwszy syn)
Syn - Tato znowu doatałem pałe z matmy
Ojciec - Oj nie ładnie synku, będziesz musiał dostać karę. Przez 15 minut nie będziesz grał na komputerze.
Syn - Nie nie tato. Ja tego nie przeżyje.
Ojciec - Powiedziałem już i tego nie odwołam.
Syn - A pomożesz mi zrobić zadanie domowe, bo pani powiedziała że jeśli źle znowu zrobie to nie przejde do następnej klasy...
Ojciec - No oczywiście że ci pomoge, no dawaj co tam masz.
Syn - No to mam takie 2+2, 1*1, 4/2, 6-5?
Ojciec - No to przecież prościutkie, 2+2=5, 1*1=10, 4/2=7, 6-5=0.
Syn - O dziękuje tatusiu, to już mogę usiąść na kompa?
Ojciec - No dobra, teraz zmykaj.
(syn wyszedł z salonu, ale po chwili weszła 13-letna córka)
Córka - Hej tata! Mam małe pttanko...
Ojciec - Tak?
Córka - No bo dziewczyny w szkole mówią o jakimś stosunku, seksulanym czy coś, a ja nie wiem i się ze mnie śmieją. I mówią one że mają balony i mi się pytają czy też mam, no a ja powiedziałam że w domu to też się zaczeły śmiać.
Ojciec - Wy już tam innych tematów nie macie?
Córka - No powiesz mi czy nie?!
Ojciec - No już, już. A więc ten stosusunek seksualny czy coś to... to... no że są 2 osoby i bawią się w dom. Rozumiesz? A balony, no to takie piłeczki... które kazda dziewczyna ma w sobie w środku. No dalej idź już spać.
(następnego dnia dzieci wracają ze szkoły)
Syn - Tato! Dostałem pałę! Jak ty mi to obliczyłeś!
Córka - A ze mnie znowu się śmiały dziewczyny jak im to powiedziałam!
Ojciec - Oj uspokujcie się... Tatuś dobrze wyliczył ci zadania, wkońcu miałem ledwo 2 z matematyki to chyba wiem, nie? Powiedz tej nauczycielce że jest jakaś niekumata. A ty kochanie powiedz tym dziewczyną że się śmiają dlatego bo nie wiedzą co to jest, proste...
Syn - To możemy jej napukać?!
Ojciec - Tak, oczywiście że możecie ją pukać...
Córka - No dobra, a ja idę się bawić w ten stosunek seksualny. A wiesz tata, mój kolega mi to bardziej wytłumaczył od ciebie, więc teraz idę się bawić.
Ojciec - Dobrze, tylko wróć późno i nie róbcie czasem dzieci.
Syn - A ja idę z chłopakami nauczyć tej nauczycielce...
Ojciec- No to idź, tylko czasami jej nic nie zróbcie, mozecie tylko popukać ją, a później porozmawiać. To narazie.
(tak jak ojciec im kazał syn poszedł napukać nauczycielce i wylądowała w szpitalu, a cótka także wylądowała w szpitalu ale z innego powodu. Poprostu zaszła w ciąże...)

OOC: Nie chciało mi się dłuższego pisać Razz

Fala

OOC: Nie mówię, że źle, ale miało być o mieszkańcach naszego miasta...

Justin

OOC: Ale ja tu prawie nikogo nie znam i nie wiedziałem jak napisać. Najwyżej wylecę.

Mike

OOC: Fala, mam nadzieję, że nie będzie tak strasznie jak dodam jutro? Okropny tydzień... :/ Całe dnie czymś pozawalane :/

Mike

OOC: Sory, że tak późno ;p
SuperCity - 20 lat później - czyli o spławianiu problemu

Występują:
Rachel Breek
Ashley Silence
Angelina Candler
Ty Bettany
Jessica Green
Justin Black
Mike Breek

Rachel dzierga sweterek, Ash robi serwetę na szydełku. Obie siedzą w wielkim salonie u jednej z nich.
Ashley: I jak ci idzie? Bo mi całkiem, całkiem...
Rachel: Pokaż… „Całkiem, całkiem”? Chyba oszalałaś, to ma być „całkiem, całkiem”?
Ashley: A no... Coś ci nie pasuje?
Rachel: Phi! Pokaż mi to!
Rachel bierze od Ash robótkę i dokańcza ją, w tym czasie Ash bierze robótkę Rachel.
Ash: O twojej robocie to ja już nawet nie wspomnę...
(oczywiście właśnie trwa lekcja Ash na szydełkowaniu i Rachel w dzierganiu ;p uczą się nawzajem)
Do pokoju wchodzi młoda dziewczyna, gotowa do wyjścia na imprezę. Siada na kolanach u Rachel.
Rachel: Uuu, kochanie, uważaj! Ten ciężar to nie na moje kolana…
Rosa: Hej matka, cześć ciotka… Swoją drogą świetnie dziś wyglądacie! Hmm... No dobra, nie będę przedłużać, spieszy mi się... Matka, pożyczysz coś, nie? Dziś wieczorem wychodzę.
Rachel: Już, już, skarbie…
Rachel grzebie w portfelu.
Rosa: Dzięki, mama! Oddam jak zwykle. A teraz lecę, ktoś tam na mnie czeka!
Ashley: Czyli, że nie odda, tak? Ty, Rachel... Właściwie to z kim ona tam idzie, co? No i gdzie idzie?
Rachel: Bo to komuś potrzebne? Niech dziewczyna ma trochę z życia! Ważne, że nie ma kłopotu.
Rosa wychodzi, a raczej wybiega, mijając po drodze Angelę, z potrójnym wózkiem i bliźniakami uwieszonymi na jej ręce.
Angela: Cześć kochaniutkie, kopę lat, co nie?
Rachel: To się dorobiłaś! Dawnośmy cię nie widziały!
Angela: A no tak... Trochę tego naszego potomstwa to jest... Ja nie narzekam, Ty może trochę bardziej... A właśnie, gdzie on jest? Ty, chodź tu!
Angela woła Ty'a, który ciągnie za sobą dwójkę dzieci, dziewczynkę i chłopca, jakieś 20 m. dalej.
Ty: Już, już kochanie! Idę! A przynajmniej próbuję... Pomogłabyś, co?
Ashley: A co u Ruth?
Angela: Trzyma się jako tako. Przynajmniej tak pisze. Odkąd się wyprowadziła tylko tak z nią... eee... mejlujemy? Tak, Ty? Ty!! Mejlujemy?! Mejlujemy, tak, tak to się teraz nazywa. Zresztą teraz mamy inne zmartwienia na głowie, mianowicie jak tu ich wszystkich wykarmić?
Rachel: No, no, widzicie? A Rosa to sobie wieczorem wyjdzie i wraca dopiero na następne popołudnie, przynajmniej nie muszę się o takie rzeczy martwić.
Wchodzi Justin.
Justin: Rachel, córka* się skarży... Kiedy zapłacimy czesne za studia?
Rachel: Ech, kolejny problem? Nie możesz tego zrobić sam?
Justin: A no mogę, tylko już... no już... no... ok, nieważne i tak zapomniałem co miałem powiedzieć...
Rachel: Widzicie kochaniutkie? Tak się spławia problemy!
Justin wychodzi, za to wchodzi Mike.
Mike: Ashley, dzieciak** się dopytuje kiedy wreszcie skończysz lekcje, miałaś ją pouczyć trochę na szydełku dziergać, nie pamiętasz?
Rachel: No dalej, Ash, spław kłopot - Kłopot spław!
Ash: No.. yhm.. Mike... Dobrze, Rachel? A więc Mike.. Ee... no, tego... hmm...
Rachel: Dalej Ash, ja i Angie jesteśmy z tobą!
Ash: No więc... Później
Ash szczerzy zęby zadowolona ze spławienia problemu, a Rachel i Angela klaszczą gromkie brawa
Angela: To było boskie Ash! Oby tak dalej!
Rachel: Yeah, moja krew słodziutka!
Mike odchodzi zrezygnowany.
Rachel: A ty Angie? Nie chcesz trochę zaszaleć? O tak! Tak jak my!
Rachel dumnie pokazuje swoje robótki.
Angela: Jeszcze jak... Tylko weź mi tu załatw niańkę...
Rachel: Już się robi! Halu, jest tu kto?!
Nikt się nie odzywa
Rachel: Haloooo!
Wchodzi elegancko ubrana kobieta, z uczesanymi włosami w kok i poważną miną.
Jessica: Hmm, ktoś wołał nianię?
Angela: Jess? Ale się zmieniłaś! Nie urzędujesz już jako burmistrz?
Jess się rumieni.
Jess: No, hej, hej... Właściwie to... oddałam się powołaniu i teraz niańczę dzieci.
Rachel: Co? Z nieba nam spadłaś! Widzisz tą gromadkę?
Jess: No, jasne, że tak! Kochane dzieciaczki, podobne do mamusi... szczególnie ten, widzisz? O! Uśmiecha się do mnie! Ale skarbie, co ty robisz? Nie baw się moją rączką... Nie zbliżaj do buzi. Ała! Rączki się nie gryzie! Diabeł wcielony! Przepraszam, zmieniłam zdanie!
Jess odchodzi, zaraz za nią biegnie Angelina.
Angela: Nie, no Jess! Po starej znajomości! Pozwól mi się wreszcie odprężyć! Jess!
Rachel: Nie no, nieźle się zmieniło przez te... Ile to tam było?
Ashley: 20 lat i 2 i ćwierć miesiąca.
Rachel: Dokładnie! Miałam to na końcu języka! Dzięki kochanieńka. A teraz skończmy lekcje...

* nie chcę się wtrącać w płeć dziecka Rachel i Justina, po prostu tak mi pasowało ;P sory Smile

a w imię to już w ogole nie chciałem wnikać ;p
** a tu nie wiedziałem jaką płeć wstawić, więc pozostał dzieciak. Wybacz Ash Wink

OOC: Na lepsze nie miałem czasu i humoru Razz

Rachel

OOC:Fajne macie wszyscy ale nie ja Sad

Mike

OOC: Znowu chcesz się kłócić? Laughing

lol

Niee, ty masz lepsze ^^

Fala

OOC: + dostaje... RACHEL!!!!!!!
Ale wszystkie prace byly suuupeeer!

Rachel

OOC:Naprawde? Ja? O kurde...Dziekuję ale nie zasluguje <skromny>

Ashley

Jak nie zasługujesz? Oczywiście że zasługujesz!

Fala

Muszę wam zepsuć świąteczne nastroje, bo ogłaszam zadanie nr 3!
Czas do hm... Teraz będą święta, gwiazdka, więc może do piątku.

ZADANIE 3
Wykonaj logo SuperCity. Najlepsze będzie widniało u góry tego forum.

Ashley

OOC: Heh xD Rachel się wścieknie Razz

A ja już robiłam dużo ale mi się nie podobały Razz

Fala

OOC: W końcu ktoś musi to logo zrobić. Nie miałam innych pomysłów na zadanie.

Mike

OOC: Łeee, gdybyś to na początku dała to byś miała więcej do wyboru Laughing

nie no, 3 to zawsze coś Wink