Wirtualne miasto

Justin

Justin z Ashley podjechali pod szpital. Razem weszli do środka. Usiedli na krzesłach i czekali aż przyjmą Ash ...

Ashley

- Ashley Silence? Jest? - Doktor zapytał.
- Tak jestem - Ash odpowiedziała.
- Zapraszam.
Ash weszła do gabinetu. Po godzinie wyszła cała szczęśliwa bez żadnego gipsu, opatrunków itp.
- Zdjeli mi!! - Ash rzuciła się na Kuzyna.

Justin

- To super! - Chłopak odwzajemnił uścisk. - To gdzie teraz sobie Pani życzy?

Ashley

- Hmmm ... Do kawiarenki, coś zjeść i się napić.

Justin

Justin wraz z kuzynką odjechali w stronę kawiarenki.

Rachel

Rachel weszła do przychodni. Kręciło jej się w głowie. Nie chciała martwić Justina. Poszla do lekarza który dal jej skierowanie na USG, a na badaniu wynikło że Rachel jest w ciąży. Dziewczyna płakala. Nie wiedziala czy z radosci czy ze smutku. Wrocila do domu.

Justin

OOC: Ze mną czy z Mikem?

Rachel

OOC: Z tobą Razz

Justin

OOC: Uf

Ashley

Ash weszła do przychodni.
- O co Panią znowu tu sprowadza? - podszedł do niej lekarz.
- Mnie? Praca - zaśmiała się.
- Jak to? Wróciłaś do nas?
- Tak - puściła oko - A teraz przepraszam, mam dużo pracy - Ashley weszła do swojego gabinetu.

Ashley

Ashley skończyła pracę. Przebrała się i wyszła.

Rachel

Rachel weszła do przychodni. Znała na pamieć droge na położnictwo i USG.
-Przyszłam na kontrolę- powiedziala z usmiechem do znanej juz lekarki.
-No z tego co widać ciąża przebiega w jak najlepszym porządku, prosze przyjsc za miesiąc- opdpowiedziala po czym Rachel podziękowała i wyszła.

Ashley

Ashley weszła do przychodni, odrazu ruyszła do pracowni z USG.
- O Ash co cię tu sprowadza? - powiedziała lekarka.
- Hej, przyszłam się zbadać ... zobaczyć czy jestem w ciąży. Miałam mdłości i nie mam zbytniego apetytu, a ostatnio się staramy o dziecko. - odpowiedziała.
- No to kładź się.
Ash zrobiła co jej kazano i po zbadani wstała.
- No to gratuluje, jest to 1-2 tydzień ciąży. Przyjdź za miesiąc do kontroli. - powiedziała po zbadaniu Ash.
- Ok, nie zapomnę. Ale się ciesze! - Ash jak obiecała skakała ze szczęścia.
- No patrz, dopiero co znowu pracujesz z nami, a niedługo pójdziesz na macierzyńskie.
- Nie, dopóki będe się dobrze czuła to nie pójdę na urlop. Po urodzeniu też długo nie zamierzam być. Dobra lece, musze powiedomić mojego narzeczonego, pa! - Ash wybiegła i biegła w stronę swojego osiedla.

Liwia

Liwia wysiadła z taksówki i zawołała swoją znajomą pielęgniarkę. Ta nakazała usiąść jej na wózku i zawiozła ją na izbę przyjęć. Zadzwoniła szybko do Angeli.

lady_cocee

Angela wysiadła z samochodu, włączyła alarm i pobiegła korytarzem w stronę wejścia. Wbiegła na izbę przyjęć i chwyciła Liwię za dłoń.
- Ecce Angela!