Wirtualne miasto

lady_cocee

- Ze mną wszystko ok. Przestało krwawić, czuję się dobrze. A ty wiesz coś nowego o swoim dzidziu?

Liwia

- Dzisiaj byłam na badaniach, bo ostatnio słabo się czuję. Mam małe niedobory hemoglobiny , ale jem witaminy. No i znam płeć.

lady_cocee

Angela nie ukrywała, że zżera ją ciekawość. - Mów!!

Liwia

- Będzie.. - mówiła Liwia wstrzymując emocje do samego końca. - Będzie synek!!

lady_cocee

- No to super! Gratulacje! - uśmiechnęła się po czym wzięła Ruth na ręce. - Będę lecieć. Pa słońce!

Liwia

Liwia też zebrała swoje manatki, wpadkowała zdjęcie synka z usg z nabożeństwem do torebki i odjechała z parkingu do domu.

Li-n

Weszła do przychodni z zadowoloną miną.
- Dzień dobry. - przywitała wszystkich pracowników i poszła do jednego z lekarzy.
- Aaa witam panią Mason! - uśmiechnął się brodaty mężczyzna.
- Dzień dobry. - usiadła Ash.
- Cieszę się, ze mamy nowego pracownika, ostatnio mało kto chce pracować w naszej przychodni chociaż płacimy naprawdę przyzwoicie...
- Taak... - odparła tylko.
- Proszę za mną, oprowadzę panią po przychodni. - powiedział. Wyszli z gabinetu, aby Ashley mogła zapoznać się ze swoją nową pracą.
Po powrocie:
- Zaczniemy od czegoś prostego... Bardzo proszę rozdać wsyzstkim pacjentom posiłek, następnie poczekać w pokoju szczepień. Mamy sezon grypy i wiele osób chce się zaszczepić.
- Oczywiście - Ash promieniała. Natychmiastowo zaczęła wykonywać dane jej polecenia.

Justin

Justin podjechał pod przychodnię. Pomógł wysiąść Ash i poszli do przychodni. Ash weszła do lekarza i po 30 minutach wyszła bez gipsu na ręce ...

Ashley

- Z nogi dopiero mi zdejmą za około tydzień ... a z karku za 2 ... No to co jedziemy do domu? cZe gdzieś chcesz jeszcze podjechać?

Justin

- Lepiej chyba do domu ... Mam nadzieję że mohe narazie się u Ciebie zatrzymać ... Moge sie Tobą opiekowac jak chcesz ...

Ashley

- No to jedziemy ... Poznasz Panią Burmistrz ... Bo się mną opiekuje ... Ale teraz chyba pojdzie już do siebie ... jak ty jesteś ... No bo nie chce jej tak obciążać ... I tak dobrze że tyle ze mną wytzrymała ...

Justin

Justin i Ash odjechali w stronę domu.

lady_cocee

Angela zaczekała, aż Liwia wyjedzie na specjalnych noszach z karetki i włączyła alarm w samochodzie. Wrzuciła kluczyki do torebki i pobiegła pod salę badań. Po chwili wyszedł lekarz.
- To poważne osłabienie. Na szczęście jeszcze nie poród. Proszę tu poczekać.,[/list]

Liwia

Liwia obudziła się i zobaczyła torbę od pracowników na krześle, a naprzeciw siebie przestraszoną Angelę.
- Nie bój się, jutro wyjdę. Jak chcesz to idź. - Angela posłuchała przyjaciółki i wyszła.

Liwia

Liwia przejrzała swoje wyniki, odebrała wypis i przebrała się. Spakowała swoją torbę, zabrała nowe zdjęcie z 23 tygodnia ciąży:

Po czym wyszła.