Wirtualne miasto

Ashley

Ash obudziła się. Zobaczyła jedzenie i poprpsiła pielęgniarkę o pomoc, aby to zjeść. Następnie pielęgniarka poprawiła poduszki i poszła.

Liwia

Liwia zaszła do szpitala. Weszła do swoich pacjentek, pogadała z nimi i spisała parę rzeczy. Obiecała, że jeszcze dziś wpadnie i wyszła.

Ashley

Lekarz wszedł do sali.
- I jak się Pani czuje?
- Nie najlepiej ... jak Pan doktos by się czuł gdyby był cały połamany? - POwiedziała Ash ironicznie.
- No nienajlepiej ... Niedługo bedzie mogła Pani wyjść, jeśli bedzie miała opiekę ... Może chce Pani pomoc domową?
- Nigdy w życiu! Nie jestem jakąś inwalidką, która by potrzebowała pielęniarkę w domu ... Kogoś sobie znajde kto mi pomoże ... A jak tam Julia?
- No nie najlepiej ... Wogóle nic nie je, nie odzywa się ... Nic. - Odpowiedział lekarz.
- I to wszytko przeze mnie ... - Ash poleciała łza.
- Wcale nie, każdemu mogło to się zdażyć ... Niech Pani tak wogóle nie myśli! NIestety ale muszę iść na oddział, dowidzenia.
Ash położyła się spać.

Charlie

Charlie wszedł do szpitala. ZAczął szukać sali, na której leży Ash

Liwia

Liwia przeszła przez sale ze swoimi pacjentkami i doszła do sali Julii. Wzięła ją na badanie, wymieniła szwy i założyła świeże opatrunki.
- Wkrótce wyjmiemy szwy na stałe. - obiecała lekarka i poszła na salę porodową do swojej pacjentki. Odczytała wagę nowo narodzonego dziecka, pogratulowała rodzicom, dała im zestaw upominkowy z próbkami kosmetyków niemowlęcych i poszła do domu.

Charlie

Chłopak w końcu znalazł salę Ashley. Zobaczył ją połamaną... (powiedzmy:P)
-Ash... Ashley, jak się czujesz?
OOC: sory ze ja tak z goła ręką ale nie wiedziałem co mam ci dać Very Happy

Ashley

- Nie najlepiej ... Ale jakoś się przeżuje. Najgorsze jest że nie mogę sama chodzić ani nic ... a nie ma kto ze mną się poopiekować przez jakiś czas ...

lady_cocee

Angela skręciła jeszcze do przychodni. Zostawiła Ty'a z Ruth na ławce w poczekalni i poszła na piętro, gdzie leżała Ash. Usłyszała jej ostatnie słowa.
- Nie ma się kto tobą poopiekować? Dziewczyno, trzeba było tak od razu! Chyba, że wolisz aby zaopiekował się tobą Charlie. My zrobimy to z naprawdę wielką przyjemnością. Przeniesiemy nawet twój pokój gościnny na parter, żebyś nie musiała chodzić po schodach.

Ashley

- No nie wiem ... Już tyle zrobiliście dla mnie ...

lady_cocee

- Jakbyś się zdecydowała, to daj znać. - powiedziała Angela i mrugnęła. Wyszła, wcześniej się żegnając.

Charlie

-Bardzo chętnie ci pomogę - zaoferowal się

Ashley

- No ale nie wiem czy wytrzymasz ze mną kilka czy kilkanaście dni ... a nawet tygodni ...

Fala

Z przyjemnością zawiadamiam o premii Liwii Oh - zamiast 500$/tyg. od tej pory otrzymywać będzie 900$/tyg.

Liwia

Liwia wbiegła na swoje piętro mimo brzucha i pobiegła na salę porodową. No jasne, jej ulubiona pacjentka właśnie zaczynała rodzić. Cierpliwie opowiedziała jak odbędzie się akcja porodowa i zaprowadziła ją na USG.

Ty

Ty podjechał pod szpital, wziął Ruth i pobiegł na izbę przyjęć. Wzięli żonę na izbę, a potem na oddział patologii ciąży.