Wirtualne miasto

Liwia

- Najprawdopododniej na przyszłej wizycie będzie to już wykonalne. O, jaka piękna ciąża. Świetnie, świetnie. Wszystko rozwija się w porządku. a oto twój wydruk:

Ashley

Ash weszła do przychodni. Zrobiła sobie kawę i poszła przyjmować pacjentów ...

Ashley

Ashley skończyła przyjmować pacjentów. Posprzątała w swoim gabinecie i poszła do hotelu.

Rachel

-Dzieki Liwia- powiedziala i wyszła.

Liwia

Liwia obudziła się. Znów zasnęła z głową na biurku. Stanowczo się podniosła, wzięła do ręki torbę i przypomniała sobie o czymś. Jak mogła tak fatalnie o tym zapomnieć.. krzyknęła cicho, wzięła do specjalnej torby kota, wpakowała prezent w ozdobną torebkę i pojechała do domu Angeli.

Liwia

Liwia weszła do przychodni. Od razu dopadła ją pielęgniarka z papierkami. Liwia przeczytała treść i zmarszczyła czoło.
- Chcecie jej zrobić cesarkę? Na wyraźne życzenie? Hm..nie, dziecko bardziej się męczy. Wyperswadować i dawać na worek sako. Zawołać przy ewidentnej akcji porodowej. - powiedziała Liwia i weszła z Angelą do gabinetu. Nałożyła fartuch i nakazała pacjentce usiąść na fotelu.

lady_cocee

Angela zdjęła spodnie, usiadła na fotelu i odchyliła glowę na bok.
- Ała.. - szepnęła sama do siebie.

Liwia

- Boli Cię tu? O rety, faktycznie masz drobną rankę. - Liwia wzięła do ręki wziernik i ułatwiła sobie oględziny - O jezu, to pęknięte naczyńko... musimy je natychmiast wymrozić. No i czeka się kilkudniowa hospitalizacja. Zgadzasz się?

lady_cocee

- No ba. Dla dziecka wszystko. Tylko poproś Ty'a żeby przyniósł mi moje rzeczy. A dasz mi USG?

Liwia

- Oto i twój wydruk - uśmiechnęła się Liwia i pokazała Angeli obrazek:

Wyjątkowo zwinięte i ciężko mi rozeznać płeć. Wysłałam SMS-a do Ty'a. Powiedzial, że zaraz przyjedzie.

Ty

Ty wpadł do przychodni, dowiedział się gdzie leży Angela i pobiegł na jej salę. Od razu ją ucałował, pomógł się jej przebrać i wziął do ręki wydruk USG.
- To nasze dziecko... - szepnął cicho.

Liwia

- O, cześć Ty. Spałeś tutaj? Jak Cię oddziałowa dopadnie, to radzę jej zmykać z oczu. Kup Angeli parę owoców i dobry sok z witaminami. Za godzinę operacja, przygotuj się Angela.

Ty

- To ja polecę kochanie. Zaraz Ci przyniosę parę dobrych rzeczy, no i niestety muszę zmykać. Pa.

Ty

Ty wszedł do przychodni w chwili, kiedy Liwia opuszczała gabinet zabiegowy. Zostawił rzeczy Angeli w sali i poszedł do pokoiku lekarki.
- I jak?

Liwia

- Wszystko okay. Wymrożone, nie będzie kłopotów przy porodzie. Zmykaj do domu, albo poczekaj aż się wybudzi. Leży na 20.