Wirtualne miasto

Ashley

Ashley zauważyłą że Mike wszedł z Rachel weszli do kawiarenki pokiwała im i zamówiła sobie jeszcze jedną miseczkę lodów.........

Mike

- Jasne. Ja płacę. - powiedział i podszedł do baru, żeby zamówić pizze. Po czynności zobaczył Ash. Ojej, ciekawe co teraz o nim pomyśli.

Rachel

Rachel pomachała Ash i kiedy wrócił Mike znów złapała go za ręce.
-Powiedz czy ty naprawdę mnie kochasz?-zapytała.

Mike

Mike zarumienił się. Najprawdopodobniej tak, kochał ją, ale nie umiał jej tego powiedzieć. Więc spytał:
- A czemu pytasz? I skąd takie pytanie?

Rachel

Rachel zaśmiała się.
-Głuptasie! To jest podstawowe pytanie zadawane w związku. No więc?

Mike

Mike rozromienił się.
- Tak - odpowiedział krótko. Wtedy zawołano go po pizze, więc poszedł, odebrać i przyniósł. Mężczyzna zaczął jeść.

Rachel

Rachel roypocya konsumpcj. Była bardzo szczęśliwa. Miała faceta jak ze snu. Ona kochała jego, a on ją. Jak w bajce.
-O! Ashley! Ciekawe co ona tu robi.

Ashley

Do Ashley zadzwonił telefon......
- Słucham? Ach to ty! Nie nie mamy o czym rozmawiać.......... Przykro mi ale nie mam czasu z tobą rozmawiać bo jestem w kawiarni. Pa! CO?!?!?! Nie nie przyjedziesz tu! Skąd maz mój adres koniec pa!
Ashley przeprosiła wszystkich za hałas, zapłaciła 19$ i wyszła........

Mike

- Tak, wiem, też ją zauważyłem - spojrzał w stronę kobiety i zaraz potem wzrok padł na Rachel. - Nie mam pojęcia czemu. A co?

Rachel

-Nic, nic. Chyba jakiś facet ma do niej przyjechać. Dla mnie najważniejszy jesteś ty! Mam nadzieję że mi wierzysz? Może wpadniemy do Sary? Pamiętasz? Ta z Domu Dziecka.

Mike

- Jasne! Chętnie - powiedział Mike kończąc włąśnie swoją część pizzy. Zapłacił należność i wyszedł razem z dziewczyną.

Trish

Trish i Margaret weszły do kawiarenki. Usiadły. Kelnerka podeszła.
-Ja poprosze ciastko.

polcia

Margaret weszla do kawiarni. Stanela przy ladzie.
- Poprosze...eee...herbate, miseczke lodow i kawalek ciasta.
Dziewczyna zaplacila 12$, wziela tace i podeszla do stolika.

Trish

-Wiesz, czuję jakby te ostatnie dni tak poprostu mi umknęły. Tylko w domu siedziałam.

polcia

- A ja w sklepie, hehe. Nudno troche jest, taka monotonnosc mnie dobija. Musze sie gdzies wybrac... moze pojde na plaze poplywac? Poszlabys tez? I moze ta... Ashley tez by chciala? Wiecej osob nie znam, heh.